Od początku zawirowań na rynkach wschodzących, Goldman Sachs wskazywał Ukrainę jako miejsce szczególnych napięć. Kombinacja trudności gospodarczych, jakie napotyka ten kraj (wysokie zadłużenie, niskie rezerwy walutowe, chwiejny kurs wymiany i duże zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne) jest jedyna w swoim rodzaju, a podstawowe kanały, czyli handel i banki, za pomocą których negatywny wpływ przechodzi na inne rynki wschodzące lub nawet rynki rozwinięte, są ograniczone i łatwe do opanowania.

Sytuacja jest zmienna, ale znacząca eskalacja ekonomicznych i walutowych napięć na Ukrainie może wpłynąć na ogólną sytuację na rynkach wschodzących i zadziałać jako katalizator dla dalszych dewaluacji kursowych i wzrostu rentowności rynków wschodzących. Zdaniem banku możemy oczekiwać rozprzestrzeniania się obu tych podstawowych trendów.

Waluty mogą pogorszyć nastroje na rynkach

Kanały, przez które może wypłynąć pogorszenie nastrojów na rynki wschodzące, to walutyforint, rubel i być może turecka lira wraz z południowoafrykańskim randem.

Reklama

>>> Czytaj o Ukrainie: Rada Najwyższa Ukrainy zakazała prowadzenia operacji antyterrorystycznej

Ukraina jest jednym z niewielu krajów, które napotykają wyzwania widoczne podczas głębszego kryzysu rynków, takich jak ten z późnych lat dziewięćdziesiątych. Ma ona obecnie wyższy poziom długu zewnętrznego oraz wysokie zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne i niskie pokrycie krótkoterminowych zewnętrznych płatności - pisze Goldman Sachs.

Warunki zewnętrznego finansowania Ukrainy są zmienne. Konieczne będzie upłynnienie kursu hrywny i jego dewaluacja. W dłuższej perspektywie, poziom zadłużenia zewnętrznego pozostanie na wysokim poziomie. Znacząca deprecjacja u kluczowych partnerów handlowych, w tym Rosji (eksport do Rosji to 10 proc. PKB Ukrainy), Turcji i Kazachstanu, przede wszystkim zwiększa presję na ukraińską hrywnę.

>>> Sytuacja na Ukrainie wymyka się spod kontroli po obu stronach konfliktu, twierdzi Janusz Lewandowski, unijny komisarz do spraw budżetu. Czytaj więcej.

Dwa kanały przewodzące napięcie

Są dwa kanały, przez które eskalacja napięć na Ukrainie może dotknąć rynki wschodzące – kanał handlowy i finansowy. Z perspektywy handlowej, kluczowe rynki w regionie, czyli Rosja, Węgry, Kazachstan i Polska, eksportują ok. 1 proc. swojego PKB na Ukrainę. Nawet istotne zawężenie ich eksportu będzie więc miało tylko śladowy wpływ na ich ogólną kondycję.

Kanał finansowy jest trudniejszy do odczytania ze względu na rozproszenie danych. Mimo że portfolio strat z tytułu ukraińskich aktywów jest bolesne dla portfeli rynków wschodzących, główne ryzyko pochodzi z zaangażowania banków z regionu na Ukrainie. Instytucje finansowe Unii i Rosji są istotnym uczestnikiem ukraińskiego systemu bankowego.

Deprecjacja hrywny może w krótkim terminie zaważyć na nastrojach na rynkach wschodzących. Te wyzwania usprawiedliwiają dalszą słabość walut tych rynków i wyższą rentowność lokalnych obligacji.

Nie istnieje kraj, który miałby taką samą kombinację zobowiązań finansowych, ale niektóre rynki dzielą z Ukrainą pewne cechy wspólne. Węgry mają wysoki poziom zewnętrznego długu, Turcja z kolei niskie pokrycie rezerw walutowych dla należności krótkoterminowych, chociaż jej dług zewnętrzny nie jest tak wysoki.

Biorąc pod uwagę wyjątkowość ukraińskiej sytuacji i jej ograniczony wpływ na inne rynki wschodzące, eksperci Goldman Sachs traktują ją tylko jako katalizator szerokiej ścieżki zmian w kursach walut oraz poziomie stóp procentowych na rynkach wschodzących.