Dow Jones wzrósł o 0,55 proc. osiągając poziom 16262,56 pkt., Nasdaq zyskał 0,29 proc. i zatrzymał się na poziomie 4034,37 pkt., natomiast S&P500 poprawił swoje notowania o 0,65 proc. do 1842,43 pkt.

Jednakże istnieje wiele argumentów potwierdzających tezę, że powinno w najbliższym czasie dojść do korekty spadkowej. Spółki z Wall Street są wyceniane bardzo wysoko, od kilku miesięcy w trendzie wzrostowym bez większej korekty. Dodatkowo sezon publikacji raportów wypada niezbyt korzystnie.

Dodatkowo napływają nie najlepsze wieści z Japonii, gdzie widać skutki podwyżki podatku od sprzedaży (na razie patrząc na indeks Nikkei), a dodatkowo gospodarce szkodzić może mocny jen. W Europie obawiamy się nieprzewidywalnej Rosji.

- W takich warunkach większa korekta była uzasadniona, tym bardziej, że w obecnej hossie brakuje momentów wyprzedaży na rynku. Do większej wyprzedaży może doprowadzić przełamanie wieloletniej linii trendowej na indeksie S&P500 - dowiadujemy się z działu analiz DM X-Trade Brokers.

Reklama

Dzisiaj poznaliśmy między innymi długo wyczekiwane przez inwestorów dane dotyczące inflacji. Odczyty były wyższe od oczekiwań.

- W relacji miesięcznej inflacja CPI wyniosła 0,2 proc. przy oczekiwaniach na poziomie 0,1 proc. Dodatkowo w ujęciu rocznym inflacja bazowa wzrosła w marcu o 1,7 proc. przy konsensusie równym 1,6 proc. Połączenie stop lossów i wygasanie opcji okazało się mieszanką windującą kurs dość szybko do 1,3830. Również z USA poznaliśmy odczyt indeksu New York Empire State, który wyniósł zaledwie 1,29 pkt. i był najniżej od listopada 2013 roku - mówi Daniel Kostecki, analityk XTB.