Jego zdaniem, ukraiński konflikt wymyka się jakimkolwiek znanym do tej pory definicjom, wywodzącym się na przykład z prawa międzynarodowego. Trudno jest odróżnić strony, nie ma też bezpośredniego najazdu armii jednego państwa na drugie. To właśnie dlatego tak trudno jest udowodnić Rosji, że w tym przypadku jest agresorem.

Jak jednak przypomina ekspert, metody stosowane przez Moskwę wobec Ukrainy nie są niczym nowym: Wspieranie mniejszości narodowych i różnych grup zbrojnych, mające na celu zdestabilizowanie sytuacji w drugim państwie, jest znane od dawien dawna. Robiły to na przykład Stany Zjednoczone, które w latach 90-tych udzieliły poparcia Armii Wyzwolenia Kosowa.

Według dra Macieja Rasia Zachód potrzebuje jasnego i precyzyjnego planu, jak łagodzić tego typu konflikty. W jego ocenie w przyszłości mogą one przynieść jeszcze większe zagrożenia dla ładu międzynarodowego niż kryzys ukraiński.

>>> Polecamy: Klucz do działań Rosji na Ukrainie? Europejskie raje podatkowe

Reklama