Stany Zjednoczone oskarżają Rosję o naruszenie traktatu rozbrojeniowego. Chodzi o ustalenia dotyczące pocisków średniego zasięgu, których łamanie zarzucają przedstawiciele Pentagonu i CIA.

Jak mówi Jacek Durkalec, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, informacje o tym że Rosja może łamać postanowienia traktatu krążyły już od dawna. Ekspert zwraca jednak uwagę że zagrożenie nie dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych. Dużo większe powody do obaw mają amerykańscy sojusznicy w Europie, a więc także i Polska. Łamanie przez Rosję traktatu, czy informacje o tym, że Rosja rozwija rakiety, których celem mogą być miejsca w obrębie Europy, powinny przede wszystkim niepokoić Europejczyków - uważa ekspert.

Analityk PISM uważa że termin, w którym padły oskarżenia ze strony Waszyngtonu raczej nie jest przypadkowy, i prawdopodobnie wiąże się z kryzysem na Ukrainie. Sytuacja bieżąca nie powinna jednak przesłaniać długofalowych skutków zbrojenia się Rosji w dziedzinie rakiet średniego zasięgu. Polska od dawna była w potencjalnym zasięgu rosyjskich rakiet, ale konsekwentne modernizowanie przez Moskwę arsenału może w przyszłości zachwiać równowagą na całym kontynencie.

>>> Czytaj także: Technologie rakietowe Rosji to lekcja dla Polski. Musimy ulepszyć obronę przeciwlotniczą

Reklama

Dowolne cele bez ostrzeżenia. Polski MSZ "wyraża zaniepokojenie"

Posiadanie przez Rosję rakiet, które mogą uderzyć na dowolne cele w całej Europie, może być wykorzystane w przypadku kryzysu przez Rosję do ostrzeżenia. - Jeśli pomożecie krajom bałtyckim czy Polsce, to pamiętajcie że możemy w was uderzyć rakietami, a mamy rakiety przystosowane specjalnie do tego celu - formułuje potencjalne ostrzeżenie Jacek Durkalec.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło zaniepokojenie ustaleniami Departamentu Stanu USA dotyczącymi nieprzestrzegania przez Rosję Traktatu INF. Jak napisano w oświadczeniu - podważenie traktatu byłoby poważnym wyzwaniem dla bezpieczeństwa europejskiego.

>>> Czytaj także: Sankcje wchodzą w życie w piatek - i co dalej? Sprawdziliśmy, jak to widzą eksperci