Klienci przychodzą tu po tanią żywność, wina i produkty chemiczne – wszystko to, co rozsławiło sklepy Jeronimo Martins w Polsce. „Przychodzę tu ze znajomymi, ponieważ jest blisko do uczelni, a produkty są tanie” – mówi Jakub Ferdynand, student prawa z Uniwersytetu Warszawskiego. „Nie robię zakupów w hipermarketach oddalonych od centrum miasta, bo to niewygodne” – dodaje.

Modernizacja dyskontów w mniejszych i większych miastach w Polsce oraz decyzja o otwarciu nowych sklepów w bardziej prestiżowych dzielnicach miejskich to dowód na to, że właściciel Biedronki, Jeronimo Martins, celuje teraz nie tylko w klientów ze średnim dochodem, ale także w bogatszych mieszkańców centrów miast. Portugalski gigant chce w ten sposób zwiększyć marże i zabezpieczyć się przed spadającymi cenami żywności i rosnącą konkurencją na rynku.

Obecność „Biedronek” w centrach miast może pomóc sieci stawić czoła temu, co Grzegorz Laptas z PricewaterhouseCoopers nazywa „strategicznym problemem w wychodzeniu naprzeciw potrzebom klientów”. Te potrzeby to przede wszystkim wygoda i niskie ceny.

Stawianie na centralne dzielnice miast to dla detalistów, takich jak Biedronka, szansa także na złagodzenie wpływu deflacji, która szaleje w Polsce. Z najnowszych danych GUS wynika, że wyniosła ona 0,6 proc. w ujęciu rocznym w październiku, wobec 0,3 proc. deflacji w poprzednim miesiącu. Tak szybko ceny w Polsce nie spadały jeszcze nigdy. W ciągu trzech kwartałów tego roku deflacja cen żywności w Polsce wyniosła 1,9 proc., w dużej mierze z powodu rosyjskiego embarga.

Reklama

>>> Polecamy: Karty uratowały Biedronkę przed katastrofą

Wyższa siła nabywcza

Około 80 proc. z 300 nowych sklepów Biedronki, które sieć otworzy w Polsce do 2017 roku, będzie zlokalizowanych w centrach miast – poinformował Pedro Pereira da Silva, dyrektor operacyjny Jeronimo Martins w Polsce. „Klienci z miast mają większą siłę nabywczą, to jest szansa dla Biedronki” – mówi Pedro Pereira da Silva .

Jeronimo Martins wciąż liczy na pokaźne zyski z polskiego rynku. Zgodnie z założeniami spółki, przychody ze sprzedaży w sklepach Biedronka mają do 2017 roku sięgnąć 11 mld euro. Dla porównania, od początku tego roku do września wyniosły one 6,2 mld euro. W ciągu najbliższych trzech lat Portugalczycy chcą w naszym kraju zainwestować nawet 800 mln euro. Około 40 proc. tej kwoty zostanie przeznaczone na modernizację istniejących sklepów.

Wielkie hipermarkety są passe

Detalista musi się upewnić, że jego sklepy są dostosowane do miejskich lokalizacji – twierdzi Jose Rito, analityk z portugalskiego Banco BPI. „Stary format sklepów dyskontowych nie zda egzaminu w centrum miasta, gdzie klienci są znacznie bardziej wymagający. Jeśli Biedronka chce odnieść sukces w dużych miastach, musi stworzyć mniejsze sklepy i oferować więcej produktów i usług” – mówi analityk.

Biedronka doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego ogłosiła właśnie, że chce postawić na przyciąganie młodych klientów z miast, którzy są bardziej skłonni do wydawania pieniędzy. Inne wielkie europejskie sieci już dawno zwęszyły tu interes i inwestują w mniejsze sklepy w centrach miast.

- Tesco i Carrefour to dwie marki, które najpierw weszły na rynek z wielkoformatowymi hipermarketami, a potem zaczęły wchodzić do centrów miast z mniejszymi sklepami – mówi Jakub Krawczyk, analityk z wiedeńskiego oddziału Raiffeisen Centrobank. - Dziś ludzie nie mają już ochoty jeździć na przedmieścia, by robić zakupy. To kwestia wygody – dodaje. Sieci Tesco i Sainsbury w Wielkiej Brytanii czy Carrefour we Francji od dłuższego czasu redukują inwestycje w większe sklepy i pompują więcej pieniędzy w sklepy typu convenience oraz w sklepy internetowe.

>>> Czytaj też: Biedronka dementuje: nie stworzymy sieci delikatesów pod nową marką

Miejska Biedronka

Początki imperium Jeronimo Martins sięgają końca XX wieku. W 1972 roku Galisyjczyk Jeronimo Martins założył mały sklep w Lizbonie sprzedający zboże i wino. Po zakończeniu wojen napoleońskich otrzymał przywilej zaopatrywania królewskiego dworu w produkty żywnościowe. Dziś koncern jest największym detalistą notowanym na portugalskiej giełdzie. Rynkowa wartość spółki sięga już 5 mld euro.

W 1990 roku Jeronimo Martins postanowił otworzyć się na nowe rynki i wszedł do Brazylii i Polski. O ile Portugalczycy w Brazylii wciąż napotykali na nowe przeszkody utrudniające działalność w Brazylii, Polska okazała dla nich strzałem w dziesiątkę. W 2002 roku Jeronimo Martins zaczął wycofywać się z brazylijskiego rynku i wszystkie siły skierował na Polskę. W 1995 roku kupił Eurocash, polską sieć hurtowni typu cash and carry. W 1997 roku portugalska sieć przejęła polską markę Biedronka i zaczęła promować ją jako sklepy oferujące „codziennie niskie ceny”. Od tego czasu sieć Biedronek w Polsce zwiększyła się z 243 lokali, głównie z małych miejscowościach, do 2 527 sklepów, które teraz odpowiadają za prawie 17 proc. całego rynku.

Od późnych lat 90. w Polsce nastąpiła gigantyczna przemiana gospodarcza i społeczna. Właściciel Biedronki przyznaje, że musi teraz dostosować swoją strategię do nowych warunków.

„Polska jest bardziej zurbanizowana, dlatego Biedronka też musi stać się bardziej miejska” – mówi Pereira da Silva. „Klienci z miast wymagają dodatkowej oferty” – dodaje.

>>> Czytaj też: Szwajcarią nie zostaliśmy, ale i tak jest nieźle. Jak polska gospodarka zmieniała się przez 25 lat? [WYKRESY]