Jak czytamy, Europa jeszcze niedawno martwiła się z powodu roli Rosji w kryzysie na Ukrainie, z powodu rosyjskiego wojska i retoryki Kremla. Teraz Europa obawia się czegoś innego: słabości rubla i upadku rosyjskiej gospodarki.

Komentator gazety podkreśla, że jest to zrozumiałe. Biedna Rosja oznaczałaby biedniejszy Zachód, zwłaszcza biedniejsze przedsiębiorstwa eksportujące na Wschód. Dlatego nie jest to dobry moment, aby Unia Europejska przyjmowała nowe sankcje wobec Rosji.

>>> Czytaj też: Tonący rubel topi Rosjan. Tak wygląda życie codzienne w upadającym imperium

Autor tekstu zastrzega, że sankcje nie są głównym powodem kryzysu rosyjskiej waluty. „Powodów szukać trzeba w czasach, gdy porażkę ponieśli rosyjscy gospodarczy liberałowie, którzy wiedzieli, że Rosja musi uwolnić się z uzależnienia od eksportu surowców” - pisze. Rosyjski kapitał ucieka z kraju nie od tego roku. Moskwa próbuje go łapać przy pomocy patriotyzmu, ale inwestorzy potrzebują czegoś innego, a mianowicie ufności - czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.

Reklama

>>> Polecamy: Rosja wyprzedaje dolary. Kolejne sankcje uderzą w Moskwę