Rosyjskie MSZ jest oburzone wypowiedzią szefa polskiej dyplomacji. Chodzi o stwierdzenie Grzegorza Schetyny, dotyczące wyzwolenia obozu Auschwitz - Birkenau przez Armię Czerwoną.

Minister mówił w Polskim Radiu, że "pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (niemiecki obóz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu".

Słowa te natychmiast skomentowali rosyjscy internauci, zarzucając Grzegorzowi Schetynie „opluwanie radzieckiego żołnierza”. Oficjalny komunikat w tej sprawie wydał również rosyjski resort spraw zagranicznych. -„Trudno podejrzewać polityka takiego szczebla o brak wiedzy” - można przeczytać w dokumencie.

Moskiewscy dyplomaci wyjaśniają jednocześnie, że nazwa „Front Ukraiński” nie odnosi się do narodowości żołnierzy, bowiem w tym zgrupowaniu walczyli przedstawiciele wielu narodów byłego ZSRR.

„Uważamy, że należy powstrzymać się od drwin z historii i w antyrosyjskiej histerii nie posuwać się do braku szacunku wobec tych, którzy nie żałowali swojego życia dla wyzwolenia Europy” - podkreślają rosyjscy dyplomaci.

Reklama

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, podczas jednej z konferencji prasowych, nazwał wypowiedź Schetyny „bluźnierstwem”.

„Wypowiedzi polskiego ministra o tym, że Oświęcim wyzwalali Ukraińcy nawet nie jestem w stanie komentować. Oświęcim wyzwalała Armia Czerwona, w której byli: Rosjanie, Ukraińcy, Czeczeni, Gruzini i Tatarzy. Granie na uczuciach narodowych w tej sytuacji jest bluźniercze i cyniczne” - stwierdził Ławrow ma konferencji prasowej.

Krytycznie do wypowiedzi Grzegorza Schetyny odniósł się także przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Konstantin Kosaczow. W jego opinii, polski minister doskonale znając historię, próbował nadużyć jej do celów politycznych.

>>> Czytaj też: Ławrow apeluje do USA: "Rosja nie chce nowej zimnej wojny"

"Polska prowokacja"

O prowokacji po polsku - napisała „Rossijskaja Gazieta”. Rządowy dziennik odniósł się w ten sposób do wczorajszej wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji Grzegorza Schetyny.

„Rossijskaja Gazieta” przypomina szlak bojowy I Frontu Ukraińskiego, zaznacza przy tym, że było to zgrupowanie, w którego skład wchodzili obywatele ZSRR różnych narodowości. -„To były nasze wspólne zwycięstwa. A dziś w Polsce chcą nam odebrać Zwycięstwo” - podkreśla dziennik. Szef komisji spraw międzynarodowych Rady Federacji Konstantin Kosaczow uznał wypowiedź polskiego ministra za niedopuszczalną.

„Jeśli człowiek nie dostrzega różnicy między pierwszym ukraińskim frontem, a narodowością żołnierzy, którzy walczyli na tym froncie przeciwko faszyzmowi, to albo nie uczył się w szkole, albo jest gotów zapomnieć o wszystkim czego go uczono, dla politycznej koniunktury, która z punktu widzenia takich krajów jak Polska pozwala na fałszowanie historii” - cytuje Kosaczowa agencja Interfax.