Rosja i Ukraina to dla niektórych branż wciąż bardzo atrakcyjne kierunki rozwoju. Klienci ze Wschodu co prawda nie kupują już polskiego AGD, ale za to coraz bardziej interesują się innymi produktami.

Kryzys na Wschodzie mocno uderzył w wiele polskich firm, które eksportują tam swoje produkty. Widać to szczególnie w branży AGD - pisze „Rzeczpospolita”. Amika Wronki, dla której do niedawna Rosja była drugim po Polsce największym rynkiem zbytu, teraz notuje ponad 31-procentowy spadek przychodów na rynkach wschodnich (dane za pierwsze półrocze 2015 r.).

Decyzję o wstrzymaniu inwestycji na Wschodzie podjęło też polskie LPP, właściciel takich marek odzieżowych, jak Reserved, Mohito czy House. Zamiast rozwijać biznes w Rosji, spółka koncentruje się teraz na rynkach Bliskiego Wschodu – tu w ciągu najbliższych 5 lat ma otworzyć 30 nowych salonów.

>>> Czytaj też: Gdy cena ropy spadnie poniżej 22,5 dol. za baryłkę, rosyjski system finansowy się zawali

Niektóre koncerny wciąż jednak potrafią zarabiać na interesach ze Wschodem. Przykładem jest sieć sklepów z artykułami dla dzieci Smyk, należąca do grupy Empik Media&Fashion. Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, przychody ze sprzedaży produktów Smyka na ukraińskim rynku wzrosły w pierwszym półroczu o 40 proc. Co więcej, rośnie też wskaźnik EBITDA w walucie lokalnej oraz w złotych, mimo wciąż tracącej na wartości hrywny.

Reklama

W Rosji przychody ze sprzedaży w rublach wzrosły o kilkanaście procent, rośnie też marża brutto Smyka w ujęciu procentowym i nominalnym. Ze względu na osłabienie rubla spółka wciąż notuje na rosyjskim rynku stratę, nie zapowiada jednak żadnych ograniczeń działalności na Wschodzie.

Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"