Aleksander Kowalczyk ze Starych Bogaczowic produkował lizaki lodowe. Przez kilkanaście lat Urząd Skarbowy nie zgłaszał zastrzeżeń do deklaracji podatkowych. Jednak kontrolerzy, po kilkunastu latach, doszli do wniosku, że firma produkuje nie lody, a napoje, które są obłożone wyższą stawką podatku VAT. Z tego tytułu naliczyli milion złotych zaległego podatku. Aleksander Kowalczyk postanowił walczyć w sądzie.

Dla lodów preferencyjna stawka VAT wynosi 5 proc. a dla napojów 23 proc. Urząd położył nacisk na fakt, że produkt jest dostarczany do hurtowni w stanie płynnym, czyli powinien być traktowany jako napój. Właściciel firmy wskazywał, że konsument otrzymuje produkt zamrożony, więc jest to lód. WSA potwierdził, że mężczyzna produkuje lody, a nie napoje.

Firma Aleksandra Kowalczyka nie dotrwała do wyroku. Przez nałożone dopłaty sięgające nawet miliona złotych, upadła. Przedsiębiorca będzie się domagał odszkodowania w sądzie.