Poczciwa lokata może przynieść niewiele mniejsze profity niż specjalne produkty emerytalne. Trzeba tylko wykazać się systematycznością. Myśląc o swojej przyszłości finansowej w długim terminie warto też pamiętać o możliwościach jakie dają fundusze inwestycyjne.

Emerytura to ostatnio głośny temat zarówno za sprawą wyborczych obietnic dotyczących skrócenia wieku emerytalnego, jak i zapowiedzi rządu, że czas reformy emerytalnej z 1998 r. dobiegł końca i trzeba coś zrobić z resztówką, czyli 140 mld zł znajdujących się jeszcze w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Biorąc pod uwagę małą skłonność Polaków do oszczędzania, brak troski o zabezpieczenie finansowe starości, to dobrze, że problem jest szeroko dyskutowany. Jeszcze lepiej, że rząd przygotowuje zachęty, które mają skłonić społeczeństwo do odkładania na czas po zakończeniu aktywności zawodowej. Ministerstwo Rozwoju planuje stworzenie powszechnych pracowniczych i indywidualnych programów kapitałowych w ramach III Filaru systemu emerytalnego. Oprócz tego resort zakłada powstanie publicznych funduszy nieruchomości, nowego typu obligacji Skarbu Państwa oraz obniżenie podatku od dochodów z długoterminowych inwestycji kapitałowych. Na szczegóły trzeba jeszcze zaczekać, ponieważ konkretne rozwiązania są dopiero przygotowywane.
Warto zatem przyjrzeć się rozwiązaniom, które od lat dostępne są na rynku i umożliwiają długoterminowe oszczędzanie na emeryturę. BGŻOptima sprawdził, jakie efekty może przynieść systematyczne odkładanie pieniędzy z wykorzystaniem tych rozwiązań.

Było ich trzech

Zazwyczaj w tym kontekście wymieniane są Indywidualne Konta Emerytalne, które mają już 12-letnią historię oraz Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego, powstałe dopiero kilka lat temu. Zapomina się natomiast o zwykłych lokatach. Tymczasem, jak się okazuje, systematyczne odkładanie pieniędzy w banku może przynieść interesujące profity.
Symulacja przeprowadzona została przez BGŻOptima w oparciu o następujące założenia. Właściciele IKE, IKZE i lokaty mają po 30 lat. Zakładają, że będą oszczędzać przez 35 lat – pieniądze z IKZE można wypłacić dopiero w dniu 65. urodzin. Przyjęto zwrot z inwestycji na poziomie 3 proc. To niska wartość, ale trzeba pamiętać, że środki z IKE i IKZE mogą być inwestowane w bardziej ryzykowne aktywa co potencjalnie może odbić się na zyskowności konta.

Kolejne założenie jest takie, że hipotetyczna trójka przyszłych emerytów co roku wpłaca na konto lub lokatę 4 866 zł. Tyle wynosi limit wpłaty na IKZE w 2016 r. W przyszłym roku prawdopodobnie wzrośnie, ponieważ maksymalna wpłata liczona jest jako 1,2-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Dla większej porównywalności przyjęto następujące założenie: posiadacz IKZE wpłaca na konto 4 866 zł, natomiast właściciele IKE i lokaty wpłacają po 3 990 zł. Dlaczego? Kwota wpłaty na IKE oraz lokatę została pomniejszona o wysokość podatku dochodowego (w tym przypadku 18 proc., jeśli natomiast ktoś prowadzi działalność gospodarczą i rozlicza się według stawki liniowej powinien pomniejszyć wielkość wpłat o 19 proc.). Taki zabieg jest konieczny jeśli chcemy porównać zyskowność IKE, IKZE i lokaty w całym okresie oszczędzania. Od wpłat na oszczędności lokowane w IKE i na depozycie bankowym płacimy podatek dochodowy. Wpłaty na IKZE możemy natomiast odliczyć od podatku, co automatycznie powiększa wartość pieniędzy jaką mamy do dyspozycji.

Reklama

>>> Czytaj też: Rząd szykuje rewolucyjne zmiany. Ile wyniesie minimalna emerytura?

Podatek Belki tylko od lokaty

Zobaczmy ile każdy z oszczędzających uzbiera na koncie/lokacie mając 65 lat. Wartość wpłat po 35 latach oszczędzania w przypadku IKZE wyniesie 170 310 zł, a IKE i lokaty po 139 654 zł. Suma zgromadzonych oszczędności przed opodatkowaniem wyniesie natomiast: IKZE 303 035 zł, IKE i lokata 248 488 zł. Teraz każdy z emerytów musi zapłacić podatek od zysków. Tu zastrzeżenie: w przypadku IKZE opodatkowana jest cała suma uzbieranych środków. Zgodnie z zasadą działania tego produktu, posiadacz konta po zakończeniu 65. roku życia płaci fiskusowi 10 proc. od zgromadzonej kwoty. Nasz przykładowy emeryt odprowadzi do urzędu skarbowego 30 303 zł podatku.

Podatku nie zapłaci natomiast emeryt z IKE, ponieważ cała uroda indywidualnych kont emerytalnych polega na tym, że jeśli posiadacz wypłaci zebrane pieniądze po ukończeniu 60 lat, zostaje zwolniony z daniny.

Podatek Belki trzeba natomiast zapłacić od lokaty. Do opodatkowania jest zysk w wysokości 108 834 zł. 19 proc. od tej sumy daje 20 678 zł.
Lokata da niewiele mniej, niż produkty emerytalne

Czas na podsumowanie zysków z każdego z produktów. Posiadacz IKZE będzie mógł wypłacić z konta 272 731 zł. Beneficjent IKE uzyska 248 488 zł. Nieznacznie mniej, bo 227 810 zł, uzbiera natomiast posiadacz lokaty.

Zestawienie nie uwzględnia, bo nie może, szeregu czynników, jak strategia obrana przez posiadaczy IKZE i IKE, czy zdecydują się na bardziej zachowawczy, czy agresywny model inwestowania. Przyjęty średni zwrot z inwestycji może być znacząco niższy niż rzeczywiste zyski jakie mogą wypracować aktywa w jakie zainwestował przyszły emeryt. Z drugiej strony, mogą one być również niższe – wszystko zależy od koniunktury w momencie likwidacji konta, choć historyczne dane pokazują, że inwestowanie w tak długim horyzoncie nie powinno zakończyć się stratą.

Niemniej, opracowany przez BGŻOptima przykład pokazuje, że spokojne, systematyczne oszczędzanie na zwykłej lokacie bankowej może przynieść niewiele mniejsze profity niż produkty z „zaszytą” marchewką w postaci zwolnień podatkowych.

Nie zapominaj o TFI

Myśląc o zbieraniu na emeryturę nie można zapomnieć o funduszach inwestycyjnych – należą one bowiem do katalogu produktów systematycznego pomnażania oszczędności. Lokowanie pieniędzy w TFI kojarzy się często z jednorazową transakcją nabycia jednostek określonego funduszu. Taka strategia "kup i trzymaj" jest dostępna tylko dla inwestorów posiadających już kapitał. Tymczasem fundusze akcji, bo o nich tu mowa, znakomicie nadają się także do regularnego odkładania nawet niewielkich kwot.

Wykorzystując metodę uśredniania ceny zakupu można przez lata budować oszczędności chroniąc swój portfel przed zmiennością rynków. Polega ona na tym, że regularnie kupujemy jednostki funduszu, np. co miesiąc wydając na ten cel 100 zł. Przy dobrej koniunkturze i wysokich wycenach kupimy za tę kwotę mniejszą liczbę jednostek. W czasie bessy, gdy ceny spadają stać nas będzie na zakup większej liczby. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie, gdyż fundusze są dość mocno przecenione.

Stałe i regularne oszczędzanie z myślą o długim horyzoncie uodparnia nas przed dołkami na giełdzie. Istnieje wiele strategii inwestowania metodą uśredniania, które dodatkowo zabezpieczają inwestycję w TFI. Generalnie uchodzi ona za jedną z bezpieczniejszych i bardziej zyskownych sposobów długoterminowego oszczędzania. W ciągu ostatnich 20 lat stopa zwrotu głównego warszawskiego indeksu giełdowego WIG wyniosła 273 proc. W tym czasie przeżył on hossę początku lat 2000, zaliczył potężny dołek w 2008 r., przeżył kryzys grecki 2011 r., a od kilku lat jest w trendzie bocznym. Mimo to osiągnął bardzo dobrą średnią stopę zwrotu 11,6 proc. rocznie.

>>> Czytaj też: Osiecki: Poczekaj z emeryturą. Dostaniesz dużo więcej

Autor: Konrad Grzelec, BGŻOptima