Oferta spółki KWK Siersza była jedyną, jaka wpłynęła w ogłoszonym przez SRK w przetargu. W piątek rozpoczęło się sprawdzanie oferty pod względem formalnym. Ponieważ warunki formalne zostały spełnione, w poniedziałek SRK zaprosiła inwestora do rozmów.

"Jedyna oferta na zakup kopalni Makoszowy w Zabrzu jako zorganizowanej części przedsiębiorstwa wpłynęła do spółki w przewidzianym terminie i spełnia wszystkie wymagania formalne. Ofertę złożyła Kopalnia Węgla Kamiennego Siersza Sp. z o.o. Dzisiaj do oferenta skierowane zostało zaproszenie do rozpoczęcia negocjacji, z propozycją terminu na 6 października" - poinformował w poniedziałkowym komunikacie rzecznik SRK Witold Jajszczok.

Zgodnie z zapisami ogłoszenia przetargowego, negocjacje z dopuszczonym do kolejnego etapu inwestorem powinny zakończyć się do 20 października. W przypadku ostatecznego wyboru inwestora, umowa sprzedaży powinna być zawarta do końca tego roku. Będzie musiał ją zatwierdzić minister energii. Związkowcy chcieliby natomiast rozmawiać z potencjalnym inwestorem o zawarciu umowy społecznej.

KWK Siersza to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością zarejestrowana w woj. świętokrzyskim. Nazwą nawiązuje do dawnej kopalni węgla kamiennego Siersza w Trzebini (Małopolskie), której likwidacja - w ramach ówczesnego programu restrukturyzacji górnictwa - zakończyła się w 2001 r. Kilka lat temu pojawił się projekt uruchomienia na tym terenie nowej kopalni, która korzystałaby ze złóż Sierszy - przymierzała się do tego właśnie spółka pod nazwą KWK Siersza.

Reklama

Kopalnia Makoszowy, którą chce kupić spółka KWK Siersza, to jedyny zakład w Spółce Restrukturyzacji Kopalń, który nadal wydobywa węgiel; inne kopalnie przekazane do SRK z reguły wstrzymały wydobycie zanim trafiły do spółki restrukturyzacyjnej. Związkowcy z zabrzańskiej kopalni przypominają, że trafiła ona do SRK na podstawie porozumienia górniczych związków z rządem Ewy Kopacz w styczniu 2015 r., z intencją pozyskania inwestora. Tak się jednak nie stało - szansą na to jest obecny przetarg.

W przetargu nie określono ceny minimalnej, jaką inwestor powinien zapłacić za kopalnię, oferta powinna jednak zawierać proponowaną cenę - cena ma być też kryterium wyboru oferty. Wśród innych warunków jest m.in. zobowiązanie inwestora do zwrotu udzielonej kopalni pomocy publicznej, której wielkość do końca tego roku szacowana jest przez resort energii na ok. 265 mln zł, przy majątku kopalni wycenianym na ok. 300 mln zł.

Przedmiotem przetargu jest kopalnia jako zorganizowana część przedsiębiorstwa, w skład której wchodzą składniki materialne i niematerialne wykorzystywane do wydobycia, produkcji i zbywania węgla, w tym m.in. nieruchomości, grunty i budowle na powierzchni i w podziemnych wyrobiskach, a także maszyny, urządzenia i rozmaity sprzęt. Z dokumentacji przygotowanej na potrzebny przetargu wynika, iż zasoby operatywne węgla, będące w posiadaniu kopalni Makoszowy, zabezpieczają jej funkcjonowanie do ok. 2060 roku.

Do oferty wstępnej inwestor musiał dołączyć oświadczenia dotyczące m.in. uzyskania niezbędnych uprawnień do prowadzenia zakładu górniczego, deklaracji kontynuowania dotychczasowej działalności kopalni, możliwości sfinansowania jej zakupu, działalności operacyjnej oraz inwestycji, a także gotowości i możliwości dokonania zwrotu (z odsetkami) wszelkiej pomocy publicznej przyznanej kopalni do dnia jej nabycia i sfinansowania osłon socjalnych wynikających z ustawy górniczej po dniu nabycia.

Na początku września minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział PAP, że kopalnia Makoszowy może albo pozyskać w przetargu inwestora, albo pozostać w spółce restrukturyzacyjnej, powoli kończąc wydobycie węgla. Zaznaczył, że sytuacja tej przynoszącej straty kopalni, przekazanej w ubiegłym roku do SRK, jest zdeterminowana przez udzieloną temu zakładowi pomoc publiczną. Zakład korzysta z budżetowych dopłat do strat produkcyjnych, które są możliwe jedynie w kopalniach przekazanych do SRK. Taka pomoc - zgodnie z unijnymi przepisami - jest możliwa do końca 2018 r. Ze środków publicznych finansowane są też osłony dla odchodzących z pracy górników.

Do SRK trafiają kopalnie, w których wydobycie węgla zostało lub ma być wygaszone. Makoszowy to jedyny zakład, który w ramach SRK nadal wydobywa węgiel. Przynosi straty, dlatego korzysta z dopuszczalnych w spółce restrukturyzacyjnej budżetowych dopłat do strat produkcyjnych. Związkowcy uważają jednak, że po pozyskaniu inwestora kopalnia ma szanse na osiągnięcie rentowności i rozwój. Argumentują, że kopalnia ma tzw. zasoby operatywne węgla rzędu 58 mln ton i jest w stanie znaleźć swoje miejsce na rynku. W przypadku niepozyskania inwestora, jednym z postulowanych przez stronę społeczną wariantów jest zbadanie możliwości przejęcia kopalni przez spółkę pracowniczą.

Zatrudniająca ponad 1,3 tys. osób kopalnia przynosi straty - ponad 300 zł na każdej tonie węgla. Koszt wydobycia jednej tony jest najwyższy w polskim górnictwie, przekracza 500 zł. Wyniki byłyby lepsze, gdyby udało się zwiększyć sprzedaż węgla - niedawno zawarto kontrakt na sprzedaż w tym roku ok. 730 tys. ton węgla z Makoszów, jednak nie przywróci to rentowności zakładu. (PAP)