Odsetek Polaków mieszkających w miastach, systematycznie zwiększał się przez cały okres PRL-u. Wystarczy wspomnieć, że w trakcie 40 lat (1950 r. - 1990 r.), udział miejskiej ludności wzrósł z 37 proc. do 62 proc.
ikona lupy />
Zmiana wskaźnika urbanizacji w 28 krajach Europy / Media

Ta zmiana była związana z intensywnym uprzemysłowieniem kraju. W III Rzeczpospolitej udział ludności miejskiej już nie wzrasta. Przez ostatnie 10 lat, mieliśmy nawet do czynienia ze spadkowym trendem. Od 2006 roku do 2016 roku, liczba Polaków mieszkających w miastach, spadła o prawie ćwierć miliona.

Najwięcej mieszkańców miast ubyło w woj. pomorskim i wielkopolskim

Dane o wzrostach udziału ludności miejskiej, znajdziemy już w tylko w starych rocznikach statystycznych (np. sprzed 30 lat). Nowsze informacje są dostępne w banku danych GUS-u. Warto pamiętać, że wspomniana instytucja bazuje na oficjalnej ewidencji ludności. Takie rozwiązanie skutkuje pewną niedokładnością związaną z krajowymi migracjami oraz emigracją zarobkową. Warto jednak pamiętać, że osoby wybierające swoje stałe miejsce zamieszkania (np. po zakupie lokum), zwykle aktualizują informacje dotyczące zameldowania.

Reklama

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, wskaźnik urbanizacji, czyli udział ludności miejskiej w całej populacji Polski, spadł z 61,3% (2006 r.) do 60,2% (2016 r.). Taka zmiana z pozoru może wydawać się niewielka. Po jej przeliczeniu na wartości bezwzględne okazuje się jednak, że statystyczna liczba Polaków mieszkających w miastach, przez dziesięć lat spadła o blisko ćwierć miliona – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Ten ubytek ludności miejskiej jest równoznaczny ze zniknięciem miasta o wielkości Gdyni.

Jeżeli bardziej zagłębimy się w statystyki dotyczące zmian wskaźnika urbanizacji, to można stwierdzić, że przez 10 lat (2006 r. - 2016 r.) udział ludności miejskiej wzrósł tylko w trzech regionach kraju (woj. podkarpackim, woj. lubuskim oraz woj. podlaskim). Szczególnie interesujący jest wzrost obserwowany na terenie Podkarpacia. Jego przyczyn można upatrywać w rozwoju Rzeszowa. Mimo zmian dotyczących stolicy regionu, wskaźnik urbanizacji dla województwa podkarpackiego wciąż ledwie przekracza 40% (patrz poniższy wykres). Mamy zatem do czynienia z przepaścią w stosunku do najbardziej zurbanizowanego województwa śląskiego (77% ludności miejskiej w 2016 r.).

Ciekawie prezentują się też spadki wskaźnika urbanizacji. Największe takie zmiany procentowe pomiędzy 2006 r. i 2016 r. odnotowano dla województwa pomorskiego oraz wielkopolskiego. Te dwa regiony cechują się intensywnym rozwojem terenów graniczących z największymi ośrodkami miejskimi (Poznań, Trójmiasto). Najciekawszym przykładem jest powiat poznański. Populacja powiatu okalającego Poznań, wzrosła z 241 000 (1995 r.) do 374 000 (2016 r.).

Urbanizacyjny regres wcale nie jest normą w krajach UE

Jeżeli przyjrzymy się procesom urbanizacyjnym w szerszym kontekście, to można stwierdzić, że spadkowa tendencja wskaźnika urbanizacji, taka jak w Polsce, wcale nie jest europejską normą – nadmienia ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Poniższa tabela prezentuje poziom wskaźnika urbanizacji z 28 krajów Europy (w 1990 r. i 2015 r.). Wśród analizowanych państw Starego Kontynentu znajdziemy takie, w których odsetek ludności miejskiej wynosi zarówno 50% (Słowenia w 2015 r.), jak i 98% (Belgia). Dane Banku Światowego wskazują, że wzrosty wskaźnika urbanizacji, nie były domeną krajów „nowej unii”. Pomiędzy 1990 r. i 2015 r. spadek analizowanego wskaźnika odnotowano jedynie na terenie Słowenii, Polski, Litwy, Łotwy, Czech, Słowacji oraz Estonii.

Odsetek mieszkańców miast nie zawsze jest powiązany z poziomem zamożności kraju i tempem rozwoju gospodarczego, o czym świadczą przykłady m.in. Irlandii (63% ludności miejskiej w 2015 r.), Austrii (66%), Ukrainy (70%) oraz Rosji (74%). Tym niemniej, długotrwała stabilizacja lub spadkowa tendencja wskaźnika urbanizacji (obserwowana m.in. w Polsce), rodzi pytania dotyczące jakości życia na terenach miejskich i skuteczności miast w przyciąganiu nowych mieszkańców. W przypadku Polski, na pewno można wskazać kilka problemów, które negatywnie oddziałują na atrakcyjność większych miast. Mowa o zanieczyszczeniu powietrza, problemach komunikacyjnych, chaosie urbanistycznym i relatywnie wysokich czynszach za wynajem lokum.

>>> Czytaj także: Już ponad 1,7 mln Polaków płaci za najem