Palestyński minister spraw zagranicznych Rijad al-Maliki zwrócił się we wtorek do Międzynarodowego Trybunału Karnego o śledztwo w sprawie naruszeń praw człowieka związanych z izraelską polityką osadnictwa żydowskiego. Izrael ostro skrytykował to działanie.

Reuters odnotowuje, że palestyński wniosek o "natychmiastowe śledztwo" idzie dalej niż zwrócenie się w 2015 roku do prokuratorów o zbadanie zarzutów dotyczących zbrodni w tym regionie. Zdaniem agencji obecny wniosek może zaowocować "szybką ścieżką do pełnego śledztwa".

Maliki ujawnił, że przedstawił tę sprawę Trybunałowi podczas spotkania z główną prokurator MTK Fatou Bensoudą. Powiedział, że chodzi o śledztwo w sprawie polityki Izraela na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Strefie Gazy i w Jerozolimie Wschodniej od czasu, gdy Palestyna dołączyła do MTK w czerwcu 2014 roku. Sprecyzował, że dotyczy to zarówno izraelskiej polityki osiedleńczej, jak i najnowszych zajść w Gazie, w których ponad 100 Palestyńczyków straciło życie podczas protestów wzdłuż granicy z Izraelem.

Izraelskie MSZ wezwało MTK do odrzucenia wniosku palestyńskiego, twierdząc, iż jest on "nieważny z prawnego punktu widzenia". W oświadczeniu izraelskiego resortu spraw zagranicznych argumentuje się, że jurysdykcja MTK nie obejmuje kwestii izraelsko-palestyńskiej, ponieważ Izrael nie jest członkiem Trybunału i ponieważ Autonomia Palestyńska nie jest państwem.

Palestyński wniosek izraelskie MSZ nazwało "cynicznym posunięciem". Palestyńczykom zarzucono wykorzystywanie MTK do celów politycznych, ich wniosek uznano za "absurdalny" i oskarżono o wykorzystywanie cywilów jako "żywych tarcz".

Reklama

"Izrael oczekuje, że MTK i jego prokurator nie ugną się pod presją palestyńską i zdecydowanie przeciwstawią się nieprzerwanym staraniom palestyńskim o upolitycznienie Trybunału i wypaczenie jego mandatu" - głosi oświadczenie izraelskiego MSZ.

Associated Press zwraca uwagę, że choć Izrael nie jest członkiem MTK, jego obywatele mogą być postawieni w stan oskarżenia przed Trybunałem, jeśli będą podejrzewani o dokonanie przestępstw na terytorium kraju, który jest członkiem, bądź przeciwko obywatelowi takiego kraju. MTK uznał Palestynę za swe państwo członkowskie.

Agencja AP pisze, że posunięcie strony palestyńskiej z pewnością pogorszy jeszcze relacje między cieszącą się międzynarodowym poparciem Autonomią Palestyńską a izraelskim rządem premiera Benjamina Netanjahu. Izraelsko-palestyńskie rozmowy pokojowe są zamrożone od ponad czterech lat, a kontakty między obu stronami są minimalne.

Prokurator Betsouda apelowała w zeszłym miesiącu o zaprzestanie przemocy w Strefie Gazy. Zaznaczyła, że w tej palestyńskiej enklawie mogły zostać popełnione zbrodnie. Podkreślała, że "każda nowa zbrodnia popełniona w kontekście sytuacji w Palestynie" może być przedmiotem śledztwa jej biura.

Rada Praw Człowieka ONZ przegłosowała 18 maja rezolucję w sprawie wysłania zespołu międzynarodowych śledczych, specjalizujących się w zbrodniach wojennych, do zbadania ostatnich wydarzeń w Strefie Gazy. Rezolucję "całkowicie odrzuciło" izraelskie MSZ. Tylko dwóch członków Rady Praw Człowieka ONZ - Stany Zjednoczone i Australia - głosowało przeciwko rezolucji, która została przyjęta głosami 29 z 47 państw; 14 państw wstrzymało się od głosu.

Trwające od 30 marca protesty, w których zginęło ponad 100 Palestyńczyków, przebiegają pod hasłem Wielkiego Marszu Powrotu; zmierzają do przyznania Palestyńczykom prawa do zamieszkania na terenach, z których setki tysięcy zostało wysiedlonych po 1948 roku. Demonstracje organizuje radykalna palestyńska organizacja Hamas. Protesty przybrały na sile w związku z przeniesieniem ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy.

Izrael zajął Zachodni Brzeg Jordanu, Strefę Gazy i wschodnią część Jerozolimy w wyniku wojny sześciodniowej w roku 1967. W 2005 roku Izraelczycy wycofali się ze Strefy Gazy, lecz setki tysięcy żydowskich osadników pozostaje w Jerozolimie Wschodniej i na Zachodnim Brzegu.

>>> Czytaj też: Trzydzieści tysięcy euro. Tyle wart jest migrant