Niedzielne referendum niepodległościowe w Katalonii było nielegalne, a kwestia ta jest wewnętrzną sprawą Hiszpanii - oświadczył w poniedziałek rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.

KE wezwała strony konfliktu do dialogu i wyraziła przekonanie, że premier Hiszpanii Mariano Rajoy poradzi sobie z zaistniałą sytuacją.

"Komisja Europejska wierzy, że to czas na jedność i stabilność, nie na podziały i fragmentację. Wzywamy strony, żeby szybko zerwały z postawą konfrontacyjną na rzecz dialogu. Przemoc nigdy nie może być narzędziem polityki" – powiedział rzecznik KE.

Szef KE Jean-Claude Juncker będzie rozmawiał w poniedziałek z premierem Rajoyem na temat sytuacji po niedzielnym plebiscycie, które władze centralne w Madrycie uważają za nielegalne.

Rzecznik powtórzył też stanowisko KE, "że jeśli referendum zostałoby zorganizowane zgodnie z hiszpańską konstytucją, oznaczałoby to, że terytorium (Katalonii) znalazłoby się poza Unią Europejską".

Reklama

Schinas, pytany wielokrotnie, czy fragment oświadczenia KE dotyczący stanowiska w sprawie przemocy, jest potępieniem działań hiszpańskiej policji w trakcie referendum, powiedział, że nie zamierza tego interpretować i nie ma nic do dodania.

Pytany, czy KE mogłaby pełnić rolę mediatora w sporze między rządem Hiszpanii a władzami Katalonii, odpowiedział, że nie chce spekulować na ten temat.

Katalońskie służby medyczne poinformowały w poniedziałek, że w wyniku starć z policją, do których doszło podczas referendum w Katalonii, udzielono pomocy medycznej 893 osobom. Stan czterech osób określono jako ciężki, lecz stabilny. W starciach z wyborcami, którzy nie chcieli dopuścić do zamknięcia lokali wyborczych czy konfiskaty urn oraz kart do głosowania policja użyła pałek i gumowych kul. Według katalońskich władz policja użyła w jednym wypadku gazu łzawiącego.

Regionalny rząd Katalonii poinformował w nocy z niedzieli na poniedziałek, że w referendum oddało głosy ok. 2,26 mln osób, z których 90 proc. opowiedziało się za niepodległością tego regionu. 8 proc. było przeciwnych, a pozostałe głosy były nieważne.

Władze centralne w Madrycie od dawna sprzeciwiają się planom ogłoszenia niepodległości przez 7,5-milionową Katalonię, która jest najbogatszym regionem Hiszpanii. Według konserwatywnego rządu Hiszpanii referendum było niezgodne z konstytucją.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

>>> Czytaj też: Friedman: Za 30 lat Polska będzie regionalną potęgą, a Rosję i Niemcy czeka upadek