Status Guam

Guam jest niewielką wyspą w zachodniej części Oceanu Spokojnego, która stanowi część archipelagu Mariany. Do USA należy od 1898 roku - wówczas została zajęta w konsekwencji wojny hiszpańsko-amerykańskiej. Od tamtej pory ma status nieinkorporowanego terytorium USA, co oznacza, że formalnie jest zamieszkana przez Amerykanów i stanowi amerykańską ziemię, ale nie wchodzi w skład państwa jako oddzielny stan.

Populacja wyspy i jej potencjał militarny

Obecnie liczba ludności Guam wynosi 174 329 osób. Większość z nich to przedstawiciele rdzennej grupy etnicznej - Mikronezyjczycy Czamorro. Ich życie jest ściśle związane z faktem stacjonowania na wyspie jednych z najważniejszych baz wojskowych Stanów Zjednoczonych. Guam zamieszkuje na stałe około 7 tysięcy żołnierzy zajmujących się obsługą obiektów. Pierwszym z nich jest baza okrętów podwodnych w Port Apra. Na wyspie znajduje się również port lotniczy Andersen, jednostki amerykańskiej straży przybrzeżnej czy stacja telekomunikacyjna marynarki, a swoje siedziby ma kilka regionalnych dowództw.

Reklama

Dlaczego to właśnie Guam jest zagrożona?

Guam stanowi część terytorium Ameryki. To bardzo istotne. W przeciwieństwie do innych baz wojskowych USA, np. w Japonii czy Korei Południowej, dostęp do niej nie wymaga już więc niczyjej innej zgody.

Na wybór celu ataku rakietowego przez Koreę Północną miało wpływ z pewnością nie tylko znaczenie militarne wyspy dla USA, ale też uwarunkowania geograficzne. Guam to najbardziej wysunięte na zachód terytorium USA. Od Korei dzieli je około 3400 kilometrów.

"Washington Post" dotarł do raportu amerykańskiego wywiadu wojskowego, z którego wynika, iż reżimowi Kim Dzon Una udało się zmniejszyć głowicę nuklearną. Pozwala to na przenoszenie jej za pomocą międzykontynentalnych rakiet batalistycznych. Korea testowała je już w lipcu, kiedy pocisk spadł do morza nieopodal wyspy Hokkaido. Eksperci przyznają jednak, że równie dobrze mógł uderzyć w Hawaje, Alaskę czy nawet Los Angeles - wystarczyłaby niewielka zmiana trajektorii. Ameryka ma świadomość, że położenie Guam zwiększa ryzyko uczynienia wyspy potencjalnym celem ataku ze strony Pjongjangu. Z tego powodu w ostatnich latach, inwestowano tam w nowoczesny system ochrony przeciwrakietowej THAAD. Pozwala on na skuteczne niszczenie głowic batalistycznych w schyłkowym etapie lotu.

Pierwsze ostrzeżenie w środę

Korea Północnapoinformowała o planach ataku na Guam kilka dni po ogłoszeniu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, którą przygotowały Stany Zjednoczone. W jej wyniku na Koreę Północną nałożone zostały sankcje w związku z ostatnimi testami ICBM. Przewidziano ograniczenie dochodów Korei z eksportu poprzez nałożenie embargo na węgiel, żelazo, rudę żelaza, ołów, rudę ołowiu oraz owoce morza. Ponadto rezolucja ma zabraniać zatrudniania pracowników z Korei Płn., zakładania nowych spółek z udziałem jej podmiotów oraz inwestowania w już istniejące. Donald Trump ostrzegł Pjongjang, że jeżeli Korea Północna nie przestanie grozić Stanom Zjednoczonym, to "spotka ją ogień i gniew, jakich świat nie widział". Oświadczenie KCNA (oficjalna północnoamerykańska agencja prasowa) zostało wystosowane zaledwie kilka godzin po wypowiedzi prezydenta USA. Rzecznik Korei dodał, że celem ataku miałoby być "powstrzymanie największych baz wojskowych USA na Guam, w tym bazy lotniczej Anderson, a plan może być zrealizowany w każdym momencie, po podjęciu decyzji przez naczelnego dowódcę Kim Dzong Una".