Problem powstał na kanwie procesu prokuratora Krzysztofa W., prawomocnie uniewinnionego od zarzutów przyjmowania korzyści majątkowych (czyli potocznie mówiąc – łapówek). Skargę nadzwyczajną od wyroku w jego sprawie złożył minister sprawiedliwości jako prokurator generalny. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który miał rozstrzygnąć ją w składzie zwykłym – dwóch sędziów SN i jednego ławnika. Ale tu powstał problem, gdyż SN zajmował się już tą sprawą w trybie kasacyjnym. Dlatego skład orzekający zawiesił postępowanie i skierował do powiększonego składu orzekającego pytanie prawne. Chciał wiedzieć, czy w takim przypadku Sąd Najwyższy, oddalając wcześniej kasację, wydał orzeczenie w „toku postępowania” w rozumieniu art. 94 par. 2 ustawy o Sądzie Najwyższym (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 825), a w konsekwencji, że SN rozpoznaje skargę nadzwyczajną wniesioną w takiej sytuacji procesowej w składzie pięciu sędziów orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz dwóch ławników, czy też zgodnie z art. 94 par. 1 tej ustawy – w składzie dwóch sędziów oraz jednego ławnika? Chodziło więc o to, który skład orzekający jest właściwy dla takiej sprawy, gdyż sformułowania ustawowe („tok postępowania”) były niejasne i wymagały rozstrzygnięcia.
Sąd Najwyższy obradując w składzie siedmiu sędziów, w odpowiedzi wydał uchwałę. Zgodnie z nią oddalenie kasacji jest orzeczeniem w „toku postępowania” i powoduje, że SN rozpoznaje skargę nadzwyczajną w składzie pięciu sędziów i dwóch ławników.
– Trudno byłoby racjonalnie wyjaśnić, że skład trzech sędziów SN oddala kasację, a skargę nadzwyczajną w tej samej sprawie miałby rozpoznawać skład dwóch sędziów SN i ławnik. Logiczne jest, że w takim wypadku skargę nadzwyczajną powinien rozpoznawać rozszerzony skład, zgodnie z art. 94 par. 2 ustawy o SN – powiedziała sędzia Maria Szczepaniec.©℗

orzecznictwo

Reklama
Uchwała 7 sędziów SN z 10 października 2019 r., sygn. akt I NSNZP 1/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia