Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.
5,1% bezrobocia na koniec kwietnia
Pomimo niepokojących doniesień w mediach o częstych zwolnieniach grupowych, w danych na temat rynku pracy nadal nie widać nic niepokojącego. Stopa bezrobocia w kwietniu spadła w Polsce do 5,1 proc. z 5,3 proc. miesiąc wcześniej – podało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To najniższe bezrobocie w kwietniu od 1990 roku.
Liczba bezrobotnych spadła o blisko 24 tysiące, czyli o 2,9 proc. do 798,5 tys. osób. Z drugiej strony w ciągu miesiąca firmy zgłosiły do urzędów pracy ponad 88 tysięcy wolnych miejsc pracy. To tyle samo, co miesiąc wcześniej i o prawie 7 tysięcy więcej niż rok temu.
Bezrobocie w Polsce nie rośnie, ponieważ wciąż więcej jest w Polsce firm, które zatrudniają nowych ludzi, niż tych, które ich zwalniają. W efekcie liczba osób pracujących wciąż rośnie, a wskaźniki zatrudnienia pokazujące jak duży odsetek danej populacji pracuje,są rekordowo wysokie. Spadkom bezrobocia sprzyja też cały czas sytuacja demograficzna. Mniejsza liczba osób w wieku produkcyjnym sprawia, że gospodarce ciągle bliżej do problemu niedoboru pracowników niż do problemu z nadmiarem ludzi gotowych do pracy.
Rząd prognozuje, że na koniec roku stopa bezrobocia będzie wynosić 5,2 proc.
10,3 mld zysku w bankach w Q1
Banki w Polsce zmierzają w stronę kolejnego rekordu zysków. Po marcu, według nowych danych z NBP, zarobiły netto w tym roku już 10,3 mld złotych. Gdyby więc reszta roku była taka sama, jak pierwsze trzy miesiące, to całoroczny zysk przekroczyłby 40 mld zł, bijąc bardzo wyraźnie rekord z ostatniego roku, kiedy to zysk netto banków sięgnął 27,7 mld zł.
Na razie mamy rekord jeśli chodzi o zysk osiągnięty w czasie kwartału – pierwszy raz w historii przekroczył on 10 mld złotych. Co ciekawe banki w tym kwartale zarobiły więcej niż w latach 2020 i 2021 łącznie. To także prawie tyle samo co zysk za cały rok 2022.
Banki zarabiają tak duże głównie dzięki wysokim stopom procentowym, które umożliwiają utrzymywanie dużej różnicy pomiędzy oprocentowaniem kredytów a oprocentowaniem lokat. Wynik odsetkowy powstający dzięki tej różnicy zwiększył się w ciągu roku aż o 3 mld złotych – rok temu w pierwszym kwartale wynosił 22,6 mld zł, a teraz już 25,6 mld zł. Zmiany jeśli chodzi o zyski z prowizji, straty związane z rezerwami i odpisami, czy też poziom kosztów operacyjnych w bankach miały zdecydowanie mniejsze znaczenie.
Dzięki rekordowym zyskom do rekordowo wysokiego poziomu urosły też kapitały w bankach, które są bardzo istotne, bo to od ich wysokości uzależniony jest limit wartości kredytów, których dany bank może udzielić. Kapitały te w całym sektorze urosły w ciągu roku aż o 47 mld zł, z 222,6 mld zł rok temu do 269,7 mld zł teraz. Wkrótce jednak ta kwota powinna zmaleć co najmniej o kilka miliardów, ponieważ większość banków planuje w najbliższych miesiącach wypłaty dywidend z ubiegłorocznych zysków.
Porozumienie w UE w sprawie rosyjskich aktywów
Unia Europejska uzgodniła na poziomie ambasadorów państw unijnych, aby zyski z zamrożonych aktywów rosyjskich przejmować i przekazywać jako pomoc Ukrainie. Zyski te to kilka miliardów euro rocznie. 90 proc. tych kwot ma trafiać do Europejskiego Funduszu Pokoju, będą to więc pieniądze na dozbrajanie Ukrainy, a pozostałe 10 proc. ma być przeznaczane na inne potrzeby naszego wschodniego sąsiada.
Porozumienie będzie musiało jeszcze zostać oficjalnie potwierdzone przez Radę UE na poziomie ministrów.
Zachód po napaści Rosji na Ukrainę zamroził około 300 mld euro rosyjskich rezerw walutowych, które Rosja wcześniej zainwestowała w różne instrumenty finansowe na terenie Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, czy też USA. Około 200 mld euro jest zamrożone w izbie rozliczeniowej Euroclear w Belgii. Politycy nie zdecydowali się na konfiskatę całej tej kwoty, obawiając się, że może to wywołać turbulencje na rynkach finansowych, bo mogłyby one uznać, że taka konfiskata stanowi nowy rodzaj ryzyka na rynkach i że trzeba to ryzyko jakoś zdyskontować.
W zamian zdecydowano się na wariant mniej drastyczny, przejmowania zysków z tych rezerw, czyli najczęściej odsetek od lokat, czy też obligacji, których Rosja i tak nie ma jak przetransferować do siebie z powodu sankcji.
Równolegle wciąż toczą się dyskusje w ramach grupy G7 o tym co zrobić z rosyjskimi rezerwami ulokowanymi także poza Unią. Amerykanie sugerują wciąż przejęcie ich w całości i przekazanie Ukrainie, pomysł ten jednak ciągle nie znajduje akceptacji w Niemczech i we Francji.
Napaść Rosji na Ukrainę w 2022 roku spowodowała jak dotąd szkody i zniszczenia szacowane na ponad 270 mld euro. Koszty odbudowy szacowane są obecnie na 384 mld euro.
65% potrzeb pokrytych
Po kwietniu Polska ma pokryte już 65 proc. tegorocznych potrzeb pożyczkowych – ujawniło Ministerstwo Finansów. Potrzeby te to 450 mld złotych, które zostaną przeznaczone po pierwsze na spłaty długów, które zapadają w tym roku (czyli na tak zwane rolowanie długu) i po drugie na finansowanie tegorocznego deficytu budżetowego.
Jak łatwo policzyć 65 proc. z 449 mld zł to około 292 mld zł, a z tego wniosek, że do pożyczenia w tym roku w takiej, lub innej formie pozostało jeszcze około 158 mld złotych. Ministerstwo poinformowało też, że na jego rachunkach bankowych leży obecnie aż 174,4 mld złotych – są to w dużej mierze kwoty, które udało się już pożyczyć, ale budżet jeszcze nie zdążył ich wydać. Można więc też uznać, że to taka nasza całkiem spora poduszka finansowa. Miesiąc wcześniej wynosiła ona 166,8 mld zł, więc w kwietniu znów się powiększyła o kilka miliardów zł.
W tym miesiącu Ministerstwo Finansów zamierza na przetargu planowanym na 23 maja pożyczyć z rynku do 10 mld złotych. Do tego planowane są dwa tzw. przetargi zamiany, w czasie których inwestorzy nie płacą za nowe obligacje rządowe gotówką, tylko wymieniają stare obligacje na nowe. Dodatkowo cały czas trwa sprzedaż obligacji detalicznych, która ostatnio idzie całkiem nieźle (ponad 7 mld zł w kwietniu), cały czas możliwe są też emisje obligacji za granicą.
Atom będzie finansowany głównie długiem z ExImu i z rynku
W przyszłości w podobny sposób będziemy musieli sfinansować budowę elektrowni atomowej w Polsce. Jan Chadam, prokurent spółki Polskie Elektrownie Jądrowe powiedział w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, że większość finansowania potrzebnego do tego, aby zbudować elektrownię, będzie trzeba pożyczyć, bo udział kapitału właściciela w tym finansowaniu będzie mniejszościowy. Chadam sprecyzował też, że jeśli chodzi o część, którą trzeba będzie pożyczyć, to w tym zakresie większość kwoty powinna pochodzić z amerykańskiego Exim Banku, czyli państwowej instytucji wspierającej inwestycje amerykańskich firm za granicą. Natomiast resztę pieniędzy trzeba będzie pożyczyć w normalny sposób na rynkach finansowych.
Czyli koszty budowy elektrowni będą pokryte z trzech różnych źródeł: częściowo z budżetu państwa, częściowo z pożyczki od Amerykanów i częściowo z emisji obligacji skarbowych. Niewykluczone, że z każdego z tych źródeł trzeba będzie wziąć około 50 mld złotych, bo koszt budowy wg Chadama ma wynosić około 150 mld zł (mówił o tym kilka tygodnie temu).
Według obecnego wciąż obowiązującego planu budowa elektrowni atomowej na Pomorzu ma ruszyć w 2026 r., a pierwszy blok elektrowni ma zacząć pracować w 2033 roku. Kolejne dwa bloki mają zostać uruchomione do 2036 roku.