Clement uchylił się od wskazania ile pomocy Kanada szykuje amerykańskim firmom, ale powiedział, że jej wielkość będzie proporcjonalna do rozmiarów operacji General Motors, Chryslera i Forda w tym kraju. Na Kanadę przypada 20 proc. produkcji przemysłowej Trójki w Ameryce Północnej.

Bankructwo któregokolwiek z amerykańskich koncernów samochodowych natychmiast rykoszetem odbije się sytuacji gospodarczej kanadyjskiej prowincji Ontario, gdzie produkuje się więcej samochodów niż w stanie Michigan.

GM zatrudnia w Kanadzie 12,5 tys. pracowników, Chrysler – 7.8 tys., a dla Forda pracuje 7,4 tys. osób.

Reklama