/>
Z właśnie opublikowanego raportu TheCityUK wynika, że wkład sektora finansowego i powiązanych z nim zawodów do brytyjskiego budżetu wyniósł w 2015 roku 176 mld funtów. Ponad połowa z tej kwoty została wypracowana poza Londynem.
Chociaż media i eksperci koncentrują się na potencjalnym odpływie pracowników sektora finansowego z Londynu, zagrożone mogą być także miejsca pracy w innych miastach Wielkiej Brytanii. Z regionów, które poparły wyjście kraju z UE; wyjątkiem były jedynie Londyn, Szkocja i Irlandia Płn.
Premier Theresa May z pewnością doświadczy w czasie negocjacji ws. wyjścia kraju z UE nacisków ze strony sektora finansowego. Jego siła jest ogromna. Z opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu British Bankers’ Association wynika, że w 90 ze 100 brytyjskich okręgów wyborczych z największym relatywnym znaczeniem bankowości znajduje się poza Londynem.
- Nie można zakładać, że Brexit to wyłącznie problem stolicy – powiedział Steve Cooper, CEO ds. bankowości indywidualnej w Barclays Plc.
Wiele globalnych firm zdecydowało się na przeniesienie działalności poza Londyn z powodu ograniczania kosztów. JPMorgan Chase & Co. zatrudnia 4 tys. osób w leżącym na południowym wybrzeżu Anglii Bournemouth, natomiast Bank of New York Mellon Corp. posiada ponad tysięczną załogę pracowników w środkowobrytyjskim Manchesterze. Deutsche Bank zatrudnia tysiące osób w Birmingham.
Podsumowując, w 21 brytyjskich miastach pracuje łącznie w branży finansowej ponad 10 tys. osób. Trudno ocenić, jak wiele z tych miejsc pracy jest zagrożona Brexitem. W dużej mierze zależy to od kształtu wynegocjowanego przez brytyjski rząd porozumienia z UE.
Dlaczego Brytyjczycy nie uwzględnili interesów branży głosując za Brexitem? – Dla wielu ludzi finanse to czarna magia – mówi menadżer, który zarządza firmą inwestycyjną Rathbone Brothers Plc. – Nie rozumieją oni, jak duże korzyści przynosi ona całemu społeczeństwu – dodaje.
>>> Czytaj także: Koniec tajemnicy bankowej. Nikt już nie ukryje majątku