Ogólny wskaźnik koniunktury w przemyśle spadł w grudniu o 29 pkt w ujęciu rocznym - najsilniej w historii pomiaru, czyli od 1993 r. W budownictwie spadek wyniósł 22 pkt - najwięcej od 2001 r., w handlu detalicznym 11 pkt - najwięcej od 2002 roku, a w usługach 15 pkt - podobnie jak w przypadku przemysłu jest to spadek nie notowany wcześniej (jednak w przypadku usług wskaźnik koniunktury mierzony jest stosunkowo krótko, bo od 2003 roku).

Ruch RPP

Obraz ten potwierdzają już pierwsze dane z gospodarki realnej. Produkcja sprzedana przemysłu w listopadzie była niższa o 8,9 proc. w porównaniu z listopadem 2007 r. Jest to najsilniejszy roczny spadek w okresie, dla którego dostępne są dane, a więc od 1996 roku. Co więcej, produkcja sprzedana przemysłu była niższa niż dwa lata wcześniej - z tego typu sytuacją mieliśmy ostatnio do czynienia w czasie poprzedniej polskiej recesji 2002 roku.
W odpowiedzi na pogarszające się prognozy, Rada Polityki Pieniężnej po raz pierwszy od 1998 r. zdecydowała się dokonać zmiany stóp procentowych podczas grudniowego posiedzenia. Skala obniżki - 0,75 pkt proc. - nienotowana od 2002 roku i największa w historii działania Rady drugiej kadencji połączona z zapowiedziami dalszych obniżek wskazuje, że ryzyko inflacji jest obecnie znacznie niższe niż ryzyko recesji. Obecnie nie ma już zatem żadnych wątpliwości, że dla naszej gospodarki nadchodzą trudne czasy. Spróbujmy przewidzieć, ile potrwa i jak głęboka będzie dekoniunktura w Polsce.
Reklama
Jedną z przyczyn recesji w wielu krajach jest nagłe i drastyczne odcięcie przedsiębiorstw od dostępu do kredytu i innych form finansowania. Uzasadniona wydaje się zatem próba porównania obecnej sytuacji z historycznymi okresami ograniczenia akcji kredytowej. Międzynarodowy Fundusz Walutowy w październikowej publikacji World Economic Outlook przeanalizował historię około 40 kryzysów o charakterze finansowym związanych z sektorem bankowym. Okazuje się, że konsekwencją ok. 80 proc. z nich było znaczące spowolnienie wzrostu lub recesja, trwające przeciętnie ok. dwóch lat. Przy czym recesje następujące po kryzysach bankowych były znacznie głębsze niż recesje, którym nie towarzyszyły takie kryzysy.
To, co odróżnia poprzednie kryzysy finansowe od obecnego, to fakt, że do tej pory dynamika PKB zaczynała wyraźnie spadać już ok. dwa lata przed wystąpieniem kryzysu, podczas gdy w przypadku obecnego - w Stanach Zjednoczonych dopiero ok. pięciu kwartałów wcześniej, a w strefie euro i Polsce jeszcze później. Generalnie, gdyby w kolejnych kwartałach ścieżka PKB w Polsce kształtowała się podobnie jak przeciętnie do tej pory w krajach dotkniętych kryzysami finansowymi, dno dla dynamiki PKB powinniśmy osiągnąć pod koniec 2009 r. lub na początku 2010 r., przy czym nie można wykluczyć, że przez jakiś czas roczna dynamika PKB będzie ujemna. Podobne porównanie dla konsumpcji i inwestycji wskazuje na nadchodzące silne spowolnienie dynamiki spożycia na spadki poziomu inwestycji w najbliższych kwartałach.
Roczna dynamika inwestycji mieszkaniowych zazwyczaj spadała poniżej zera wraz z początkiem kryzysu finansowego i pozostawała ujemna przez kolejne 7-8 kwartałów w najgorszym momencie osiągając ok. -6 proc. Obecnie podobną ścieżkę możemy zaobserwować w strefie euro. Natomiast w Stanach Zjednoczonych sytuacja wygląda zupełnie inaczej - dynamika inwestycji mieszkaniowych spadła poniżej zera już 6 kwartałów przed kryzysem finansowym, a skala spadków jest tam niezwykle duża i obecnie przekracza 20 proc. Oczywiście wynika to ze specyfiki obecnego kryzysu finansowego, za który w Stanach Zjednoczonych sektor nieruchomości jest w dużej mierze odpowiedzialny. W Polsce dynamika inwestycji mieszkaniowych w II kwartale 2008 r. była nadal bardzo wysoka i, zgodnie z danymi OECD, wyniosła ponad 15 proc. Biorąc pod uwagę tendencje opisane powyżej oraz bardzo silne ograniczenie akcji kredytowej w ostatnich miesiącach, w najbliższym czasie należy się spodziewać drastycznego wyhamowania inwestycji mieszkaniowych.
W przypadku inwestycji innych niż mieszkaniowe, sytuacja w Stanach Zjednoczonych, strefie euro oraz w Polsce jest mniej więcej zgodna z tendencjami obserwowanymi w dotychczasowych kryzysach. W Polsce roczna dynamika inwestycji spadła z 19,6 proc. w IV kwartale 2006 r. do 10,1 proc. w II kwartale 2008 r. Jeśli utrzyma się ścieżka zgodna z historycznymi przypadkami kryzysów finansowych, należy spodziewać się dalszych spadków dynamiki tych inwestycji w ciągu najbliższych sześciu kwartałów. Dane z rachunków narodowych o dynamice inwestycji ogółem za III kwartał 2008 r. sugerują, że tendencja spadkowa już teraz wyraźnie przyspiesza.
Dynamika konsumpcji spadała zazwyczaj już około 8-12 kwartałów przed zmaterializowaniem się kryzysu finansowego. Jednakże w przypadku obecnego kryzysu w Stanach Zjednoczonych i strefie euro nastąpiło to dopiero mniej więcej w czasie jego pojawienia się. W Stanach Zjednoczonych spadek dynamiki konsumpcji w ostatnim czasie był wyjątkowo silny - podczas gdy kwartał przed rozpoczęciem kryzysu finansowego wynosiła ona 2,8 proc., rok później była już ujemna. W Polsce jak dotąd nie ujawnił się jeszcze spadek dynamiki konsumpcji - po wzrostach odpowiednio o 5,6 i 5,5 proc. w pierwszych dwóch kwartałach 2008 r., w trzecim roczny wzrost spożycia indywidualnego wyniósł 5,1 proc.

Inny kryzys

Obecny kryzys różni się oczywiście od wcześniejszych, zarówno pod względem jego przyczyn, skali i reakcji rządów. W przypadku Polski mamy bardzo silny efekt zarażania wirusem suszy kredytowej na skutek dużego udziału kapitału zagranicznego w polskich bankach, ale mamy też dostęp do funduszy unijnych, które, jeżeli zostaną sprawnie wykorzystane, mogą amortyzować nadchodzący spadek inwestycji. Poza tym polska gospodarka ma swoją specyfikę, dlatego poza wskazywaniem analogii do kryzysów finansowych w innych krajach warto porównać obecną sytuację ze spowolnieniem gospodarczym, które miało miejsce w Polsce w latach 2001-2002. Okazuje się, że wnioski są zaskakująco podobne do tych zaprezentowanych powyżej.
Podczas spowolnienia gospodarczego z lat 2001-2002, roczna dynamika PKB w Polsce spadła z 6,6 proc. w IV kwartale 1999 r. do 0,5 proc. dwa lata później. Powrót do poziomu ponad 6 proc. zajął kolejne 9 kwartałów. Gdyby obecnie sytuacja miała kształtować się podobnie i jeżeli uznamy, że cykl obniżania się dynamiki PKB rozpoczął się w I kwartale 2008 r., to czeka nas jeszcze 4-5 kwartałów spadku dynamiki PKB, czyli dno osiągnęlibyśmy na początku 2010 roku. Jest to wynik zbliżony do uzyskanego wcześniej podczas porównania obecnej sytuacji do okresów kryzysów finansowych w innych krajach.
W czasie spowolnienia z lat 2001-2002 nastąpiło bardzo silne ograniczenie inwestycji. O ile jeszcze pod koniec 1998 roku roczna dynamika inwestycji przekraczała 10 proc., to trzy lata później spadła już rok do roku o 13,2 proc. Co więcej, pierwszą dodatnią roczną dynamikę inwestycji odnotowano dopiero w III kwartale 2003 r., a więc prawie dwa lata od osiągnięcia dna dla wzrostu gospodarczego. Obecnie również obserwujemy silne wyhamowanie inwestycji: o ile jeszcze w II kwartale 2008 r. wzrosły rok do roku o 15,2 proc., to już w III kwartale dynamika roczna spadła do zaledwie 3,5 proc. Tak więc, zakładając podobieństwo obecnej sytuacji z okresem sprzed mniej więcej sześciu lat, nie można wykluczyć bardzo silnego, nawet kilkunastoprocentowego spadku inwestycji w kolejnych kwartałach, który może się utrzymać dość długo. Co więcej, tak jak w przypadku dynamiki PKB, taki wynik potwierdza wnioski z wcześniejszej analizy.

Ratunek na papierze

Nieco odmiennie niż w okresie poprzedzającym spowolnienie z lat 2001-2002 kształtuje się obecnie dynamika konsumpcji. O ile poprzednio to jej spadek był podstawową przyczyną spadku dynamiki PKB w początkowej fazie spowolnienia, to obecnie taka sytuacja nie ma miejsca. Od końca 1999 r. w ciągu zaledwie trzech kwartałów dynamika spożycia indywidualnego spadła z 6,0 do 1,4 proc. Natomiast w pierwszych trzech kwartałach 2008 r. stale utrzymywała się na poziomie ponad 5 proc.
Wydaje się, że kształtowanie się dynamiki spożycia indywidualnego w obecnym okresie spowolnienia jest najmniej zbliżone do tego, co obserwowaliśmy w czasie spowolnienia z lat 2001-2002, ale także w porównaniu z dotychczasowymi kryzysami finansowymi oraz w stosunku do aktualnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych i strefie euro, gdzie konsumpcja się załamała. Tym samym kształtowanie się tej kategorii w najbliższej przyszłości w Polsce wydaje się najmniej przewidywalne, jednak bardzo słabe wyniki sprzedaży detalicznej w listopadzie wskazują, że należy liczyć się z nadchodzącym spadkiem dynamiki spożycia prywatnego. A ponieważ jego udział w PKB wynosi ponad 60 proc., nawet niewielkie zmiany w tej kategorii mogą mieć istotny wpływ na skalę spowolnienia gospodarczego.
Oba porównania obecnego spowolnienia w Polsce - do kryzysów w innych krajach i do spowolnienia gospodarczego w Polsce w latach 2001-2002 - wskazują, że czeka nas bardzo trudny rok. Przy braku właściwej reakcji rządu i banku centralnego nie można wykluczyć, że na przełomie 2009 i 2010 roku do Polski zawita recesja. Dlatego potrzebne są dalsze znaczące obniżki stóp procentowych przez RPP oraz szybkie i efektywne wdrożenie przez rząd pakietu antykryzysowego. Na razie ogłoszony w listopadzie plan stabilności i rozwoju pozostaje na głównie na papierze.
ikona lupy />
DGP
ikona lupy />
Kryzys finansowy / DGP