Na razie po całym dniu hiobowych wieści o kolejnych przerwach w dostawach gazu do kolejnych krajów UE, we wtorek po południu Gazprom obiecał, że będzie starać się wyrównać europejskim odbiorcom ilość dostarczanego gazu, ograniczoną w wyniku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Chce w tym celu wykorzystać inne dostępne trasy przesyłu oraz zapasy surowca - powiedział we wtorek w Berlinie wiceprezes koncernu Aleksander Miedwiediew. Przyznał on, że nawet wykorzystanie innych tras przesyłowych, jak gazociąg Jamał-Europa, oraz rezerw nie pozwoli na pełne wyrównanie poziomu dostaw. Według wiceszefa Gazpromu Ukraina zablokowała trzy trasy przesyłu gazu i grozi dalszymi ograniczeniami tranzytu.

Gazprom chce rozmawiać bez pośredników

Czeska prezydencja Unii, która najpierw uznawała rosyjsko-ukraiński konflikt za wewnętrzną sprawę obu tych państw, zaczęła zmieniać zdanie. Kolejne kraje Unii głośno zaczęły wyrażać swoje niezadowolenie i wzywać do zakończenia konfliktu. Czesi nie wykluczają teraz, że zaproponują trójstronne spotkanie na najwyższym szczeblu z udziałem Rosji i Ukrainy, jeśli kryzys gazowy nie zostanie rozwiązany - powiedział we wtorek premier Czech Mirek Topolanek.

"Wspólnie z przewodniczącym (Komisji Europejskiej Jose Manuelem) Barroso omawiamy skrajną opcję, którą byłby szczyt trójstronny, ale na razie nalegamy, by obie strony doszły do porozumienia wspólnie" - powiedział Topolanek na konferencji prasowej w Pradze.

Reklama

Unia Europejska zażądała wcześniej we wtorek natychmiastowego wznowienia dostaw rosyjskiego gazu do krajów członkowskich, określając ograniczenie w nocy z poniedziałku na wtorek dostaw surowca przez Ukrainę jako "nie do zaakceptowania".

Rozmowy z unijnymi partnerami w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Europy są zaplanowane na 8 stycznia w Brukseli - oznajmił we wtorek wieczorem szef Gazpromu Aleksiej Miller na spotkaniu z premierem Rosji Władimirem Putinem. Wcześniej we wtorek przewodniczący Komisji Spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski informował, że na prośbę Rosji w czwartek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych PE

Jednak na razie stanowisko Rosji jest niezmienne. Miedwiediew nadal całą odpowiedzialnością za spadek dostaw gazu obarczał we wtorek Ukrainę. Znów oskarżył ją o "kradzież" surowca oraz "nieodpowiedzialne i nierozsądne" zachowanie. Spotkał się on we wtorek z niemieckim ministrem gospodarki Michaelem Glosem w związku z rosyjsko-ukraińskim konfliktem gazowym. Minister Glos zaapelował do stron konfliktu gazowego o powrót do negocjacji i podkreślił, że nie opowiada się po żadnej ze stron.

Zwraca jednak uwagę, że Miedwiediew zadeklarował, iż Gazprom gotowy jest na wznowienie rozmów ze strona ukraińską i nie potrzebuje pośredników.

Czesi widzą światło w tunelu

We wtorek wieczorem przedstawiciel czeskiego przewodnictwa Unii powiedział, że pozostające w sporze obie strony wydają się gotowe do negocjacji i wyjścia z impasu.

"Jedynym rozwiązaniem jest zajęcie miejsc przy stole rozmów" - powiedział minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej Martin Rziman po rozmowach w Berlinie z wiceszefem Gazpromu Aleksandrem Miedwiediewem i po wcześniejszych rozmowach z Ukraińcami w Kijowie.

Ukraina chce wrócić do rozmów dopiero 8 stycznia.

Ukraina doniosła Unii

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko powiadomił we wtorek Unię Europejską i szefów jej państw o dotkliwym zredukowaniu przez Gazprom dostaw gazu na Ukrainę i ocenił, że koncern może całkowicie wstrzymać przesyłanie tego paliwa tranzytem przez Ukrainę."Uważam za konieczne powiadomić Państwa, że we wtorek rano, 6 stycznia roku 2009, Gazprom dotkliwie zredukował dostawy na Ukrainę gazu, który ma być przesyłany dalej do europejskich odbiorców" - napisano w telegramie prezydenta, o czym poinformowały jego służby prasowe.

Wg danych zamieszczonych w telegramie, w poniedziałek wieczorem (o godzinie 23.00) na wschodnią granicę Ukrainy dostarczono 262 mln m sześc. gazu, we wtorek rano, o godzinie 9.00 dostarczono już tylko 93 mln m sześc. gazu, a o godzinie 11.30 - zaledwie 73 mln m sześciennych.

Zdaniem Juszczenki strona rosyjska może mieć zamiar całkowitego zaprzestania tranzytu gazu przez teren Ukrainy dla odbiorców europejskich.

Kto dostaje najmniej?

We wtorek trwała licytacja - kto dostaje mniej. O znaczącym spadku dostaw rosyjskiego gazu poinformowały we wtorek m.in. Rumunia, Bułgaria, Węgry i Austria. O pierwszych kłopotach z dostawami rosyjskiego gazu poinformowano także w Niemczech.

Rzecznik firmy energetycznej Eni w wywiadzie dla włoskiej telewizji Sky24 oświadczył, że dostawy rosyjskiego gazu do Włoch wyniosły we wtorek tylko 10 proc. normalnej ilości. Ale rosyjski gaz pokrywa jedną trzecią zapotrzebowania Włoch na ten surowiec. Dostarczany jest on także między innymi z Algierii i Libii.

Z kolei dostawy do Francji zmalały we wtorek o ponad 70 proc. w porównaniu ze zwykłym poziomem - poinformowała w komunikacie grupa energetyczna GDF Suez. Prezes Gerard Mestrallet zaznaczył, że Norwegia i Holandia dostarczają Francji i grupie GDF Suez więcej gazu niż Rosja, na którą przypada mniej niż 15 proc.

Dostawy gazu do Słowenii spadły we wtorek o godz. 4.00 (czasu polskiego) o 90 proc., a następnie częściowo się poprawiły - ogłosił krajowy operator gazowy firma Geoplin. Operator został zmuszony, by sięgnąć do swoich zapasów.
Wcześniej słoweńskie ministerstwo gospodarki poinformowało, że kraj obecnie nie odczuwa skutków konfliktu gazowego między Moskwą a Kijowem. Według ministerstwa Słowenia importuje 60 proc. swojego gazu z Rosji, a 40 proc. z Algierii.

Niektórym jest gorzej niż źle

Ale już ci, którzy bardziej są zależni od rosyjskiego gazu - mają większy problem.

Całkowicie ustały dostawy na Węgry rosyjskiego gazu przez Ukrainę - podały we wtorek po południu węgierskie władze. Minister ds. energetyki Csaba Molnar poinformował, że rząd rozważy uruchomienie rezerw strategicznych i decyzję w tej sprawie podejmie w środę rano. Węgry wykorzystują dziennie 68-80 mln metrów sześciennych gazu, ale mają rezerwy wielkości 3,5 mld metrów sześciennych.

Z kolei Słowacja ogłosi stan wyjątkowy w związku ze spadkiem o 70 procent dostaw rosyjskiego gazu - poinformował we wtorek na konferencji prasowej minister gospodarki Lubomir Jahnatek. Główny słowacki importer gazu, firma SPPP, "ogłosi stan wyjątkowy w gospodarce o godzinie 24.00, w nocy z wtorku na środę" - dodał minister. Granicząca z Ukrainą Słowacja w 98 procentach zależy od importu ropy naftowej i gazu z Rosji.