Udostępniamy nagranie wideo:

https://wideo.pap.pl/videos/15875/

Brytyjczycy decydują o tym, czy podjęte przez premier Theresę May ryzyko przedterminowych wyborów - najważniejsza decyzja w ponad 30-letniej karierze politycznej szefowej rządu - opłaci się i torysi powiększą swoją samodzielną większość w Izbie Gmin. Pełna kadencja wybranej w 2015 roku Izby Gmin kończyła się w 2020 roku. Rządząca Partia Konserwatywna według sondaży jest zdecydowanym faworytem czwartkowych wyborów.

Siedmiotygodniową intensywną kampanię wyborczą zdominowały kwestie planowanego wyjścia kraju z Unii Europejskiej oraz ograniczenia imigracji, finansowania usług publicznych (m.in. systemu zdrowia, edukacji i policji), rozwiązania problemu mieszkalnictwa, a także - szczególnie po zamachach terrorystycznych w Manchesterze i Londynie - bezpieczeństwa i walki z terroryzmem.

Reklama

Pomimo utraty ponad połowy z 20-procentowej przewagi nad laburzystami, którą sondaże dawały ugrupowaniu May po ogłoszeniu przedterminowych wyborów w połowie kwietnia, średnia z badań opinii publicznej wskazuje na to, że Partia Konserwatywna wygra głosowanie z przewagą ok. 6-8 punktów procentowych i wprowadzi do parlamentu nawet kilkudziesięciu posłów więcej niż ma ich obecnie (330).

To pozwoliłoby premier Theresie May na powiększenie obecnej samodzielnej większości z 17 mandatów do nawet ok. 100, wzmacniając pozycję szefowej rządu przed trudnymi negocjacjami w sprawie Brexitu, co było głównym argumentem za rozpisaniem przedterminowych wyborów.

Dotychczasowa niewielka większość sprawiała, że May mogła w pojedynczych kwestiach stawać się zakładnikiem niewielkiej grupy posłów, którzy - wyłamując się z dyscypliny partyjnej i głosując ze zjednoczoną opozycją - byliby w stanie doprowadzić do porażki rządu w Izbie Gmin, mając w ten sposób bezpośredni wpływ na decyzje premier.

Trzecia pod względem liczby deputowanych siła w Izbie Gmin - Szkocka Partia Narodowa - w ogóle sprzeciwia się Brexitowi. Jej liderka – premier Szkocji Nicola Sturgeon - zapowiedziała, że partia będzie dążyć do referendum ws. niepodległości.

Różnice pomiędzy poszczególnymi firmami badawczymi przeprowadzającymi sondaże są bezprecedensowe: podczas gdy większość firm i badaczy spodziewa się bardzo zdecydowanej, sięgającej nawet do 12 punktów procentowych (ComRes) i 11 punktów (ICM), wygranej torysów, dwie firmy - Survation i YouGov - wskazują na możliwość powstania "zawieszonego" parlamentu (w którym żadna partia nie będzie miała większości) i twierdzą, że różnica między dwoma głównymi ugrupowaniami wyniesie zaledwie od 1 do 4 punktów procentowych.

W czwartek Brytyjczycy wybierają posłów spośród ponad 3,3 tys. kandydatów w 650 okręgach jednomandatowych. Komisje wyborcze działają od 7:00 czasu lokalnego (8:00 czasu polskiego) do 22 czasu lokalnego (23:00 czasu polskiego). Po zamknięciu lokali wyborczych ogłoszony zostanie wynik wspólnego sondażu exit poll dla telewizji BBC, ITV i Sky News.

Liczenie głosów rozpocznie się natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych. Pełne wyniki będą znane w piątek rano. (PAP)