W poniedziałek do ISS dotarł przeznaczony do wielokrotnego użytku bezzałogowy statek transportowy Dragon, a wśród jego ładunku o łącznej masie 2700 kilogramów znajdowała się także przesyłka z Chin. Według agencji Xinhua było to opracowane na pekińskiej politechnice 3,5-kilogramowe urządzenie, przeznaczone do badania wpływu promieniowania kosmicznego i mikrograwitacji na ewentualne mutacje wśród genów kodujących cząsteczki przeciwciał. Media w Chinach piszą o "pierwszym chińskim eksperymencie" przeprowadzanym w przestrzeni kosmicznej. Ma on potrwać około dwóch tygodni, a wyniki zostaną przesłane chińskim naukowcom.

Angielskojęzyczna chińska państwowa satelitarna telewizja informacyjna CGTN podała, że umowę w sprawie wyniesienia na orbitę pierwszego chińskiego ładunku naukowego zawarto z amerykańską firmą NanoRacks jeszcze w 2015 roku. Rzeczniczka NASA Kathryn Hambleton potwierdziła w rozmowie z agencją Xinhua współdziałanie z Chinami w ramach najnowszej misji statku Dragon. "NASA dopełniła wszystkich wymogów prawnych informując Kongres o tych działaniach i wszyscy partnerzy ISS zaaprobowali przeprowadzenie eksperymentu" - oświadczyła Hambleton odwołując się uchwalonej w 2011 roku przez Kongres USA tzw. poprawki Wolfa. Poprawka ta zakazuje finansowania jakiejkolwiek współpracy NASA z Chinami, ale umowa z NanoRacks miała charakter komercyjny i dlatego uważana jest za legalną.

"To nie pierwszy chiński eksperyment na ISS. Chińscy naukowcy mieli swój udział w międzynarodowych badaniach prowadzonych na pokładzie ISS, w tym w pracach ze spektrometrem magnetycznym alfa" - wyjaśniła rzeczniczka.

"Ta współpraca nie narusza żadnych praw i regulacji, w tym poprawki Wolfa. Realizujemy ją w otwarty i transparentny sposób" - zaznaczył w wywiadzie dla Xinhua nadzorujący eksperyment ze strony chińskiej profesor Deng Yulin. Przedstawicielka NanoRacks Mary Murphy nazwała eksperyment "dobrym przykładem" chińsko-amerykańskiej współpracy.

Reklama

"Myślę, że to dobry krok naprzód. Zawsze uważałem, że współpraca jest najlepszą drogą zarówno dla USA jak i dla Chin, szczególnie przy korzystaniu z cywilnej eksploracji kosmosu jako ścieżki rozwoju" - powiedział pochodzący z rodziny chińskich imigrantów amerykański były astronauta Leroy Chiao, który na przełomie lat 2004 i 2005 dowodził załogą ISS.

Z Pekinu Rafał Tomański (PAP)