„Nasza strategia to mieć ciastko i zjeść ciastko”, stwierdził w 2016 roku minister spraw zagranicznych Boris Johnson. Miał na myśli to, że Wielka Brytania jest w stanie podpisać umowę ws. brexitu, która uwolni kraj od zasad i obowiązków wynikających z członkostwa w Unii Europejskiej, zapewniając jednocześnie swobodny i bezproblemowy handel z jego największym partnerem handlowym. Od początku było to bujanie w obłokach. Stało się nim tym bardziej w momencie, kiedy władza Theresy May osłabiła się po wyborach parlamentarnych. Przyszłe relacje handlowe pomiędzy Wielką Brytanią, a UE wciąż mogą przyjąć różne formy. Każda z nich ma swoje wady i zalety.
1. Która opcja będzie najlepsza dla brytyjskich eksporterów?
Umowa dla Wielkiej Brytanii, która pozwoliłaby jej cieszyć się podobnymi warunkami, jak bycie w unii celnej UE, sprawiłaby, że brytyjscy eksporterzy nie musieliby płacić cła wynoszącego średnio 5 procent na większość towarów i dwa razy tyle na samochody. Teoretycznie na granicach byłoby mniej kontroli, a problem granicy pomiędzy Irlandią Północną, a Republiką Irlandii byłby rozwiązany. Wielka Brytania mogłaby wtedy negocjować umowy handlowe z innymi krajami na usługi, ale nie na towary.
2. Czy Wielka Brytania może być w unii celnej, nie będąc w UE?
Są w niej Turcja, San Marino i Andora. Kraje te mają umowy celne dotyczące większości spraw poza rolnictwem i muszą stosować się do umów handlowych podpisywanych pomiędzy UE, a innymi państwami. Nie muszą jednak stosować się do unijnej zasady swobody przepływu pracowników, co byłoby dużym plusem dla twardych zwolenników brexitu. Taki układ oznaczałby jednak, że pozostali członkowie UE „ustanowiliby wspólne taryfy, na które Wielka Brytania nie miałaby żadnego wpływu”, stwierdził Barry Gardiner, rzecznik do spraw handlu brytyjskiej Partii Pracy, pisząc o swoim sprzeciwie wobec pozostania w unii celnej. Do tego na granicy Turcji tworzą się duże korki z powodu wymaganych pozwoleń.
3. Czy Wielka Brytania może zachować prawo do podpisywania własnych umów handlowych?
W prawdopodobnie najłagodniejszej wersji brexitu Wielka Brytania mogłaby dołączyć do Norwegii, Lichtensteinu i Islandii jako członek Europejskiego Obszaru Gospodarczego niebędący członkiem UE. Ponieważ Wielka Brytania nie byłaby członkiem unii celnej, mogłaby podpisywać umowy handlowe z innymi państwami, ale eksport byłby poddawany inspekcjom celnym i kontrolom zgodności. Ten tak zwany model norweski oznaczałby kontynuację handlu bezcłowego (zarówno usług, jak i towarów) w ramach wspólnego rynku. Banki byłyby zadowolone, ponieważ mogłyby dalej obsługiwać rynki unijne z Londynu, korzystając z paszportu finansowego, którego utrata im grozi.
>>> Czytaj też: Wielka Brytania: Opuścimy wspólny rynek i unię celną
4. Kto sprzeciwiałby się modelowi norweskiemu?
Najbardziej oddani zwolennicy brexitu. Przy takim modelu Wielka Brytania nie miałaby nic do powiedzenia w sprawie zmian zasad na rynku, które mogą być wprowadzane przez europejskich sędziów. Wielka Brytania musiałaby też zaakceptować swobodę przepływu pracowników, chociaż możliwe byłoby wprowadzenie pewnych ograniczeń dotyczących imigracji. Dochodzi przy tym do zapłacenia dosłowna cena: Norwegia wpłaca do budżetu UE prawie tak dużą kwotę per capita, jak państwa członkowskie wspólnoty.
5. Jakie jeszcze modele istnieją?
Think tank Centre for European Reform stwierdził, że umowa przypominająca tą funkcjonującą pomiędzy UE, a Szwajcarią jest „najlepszą opcją dla Wielkiej Brytanii”, ponieważ „zawiera on ograniczenie dostępu do rynku, które UE jest w stanie zaakceptować przy braku pełnego podporządkowania prawom UE”. Szwajcaria jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), które dzięki 120 umowom dwustronnym funkcjonuje jako gracz na rynku jednolitym, jeśli chodzi o większość towarów. Ku rozgoryczeniu wielu obywateli Szwajcaria, podobnie jak Norwegia, musi zapewniać swobodę przepływu pracowników, przestrzegać regulacji unijnych i dokonywać corocznych wpłat do unijnego budżetu. (Kiedy Szwajcaria zagłosowała w 2014 roku za ograniczeniem imigracji, UE nie była zadowolona, a krok ten musiał zostać wprowadzony w sposób, który szerokim łukiem omija wprowadzenie kwot.) Ale model szwajcarski nie zapewnia swobodnego dostępu do UE dla sektora finansowego, na którym tak zależy Wielkiej Brytanii. UE może z kolei niechętnie podchodzić do negocjacji jeszcze bardziej skomplikowanej wersji układu wypracowanego ze Szwajcarią.
6. Co się stało z nadzieją na „indywidualną” umowę dla Wielkiej Brytanii?
Pomysł ten wciąż istnieje, ale nie ma już na to wiele czasu. Wielka Brytania opuści Unię Europejską na koniec marca 2019 roku bez względu na to, czy wypracuje do tego czasu jakieś porozumienie. May twierdzi, że bezcłowy pakt z niewieloma regulacjami pomiędzy Wielką Brytanią, a UE powinien być łatwy do osiągnięcia, ponieważ leży on w interesie obu stron. Ale umowa pomiędzy UE, a Kanadą, najbardziej kompleksowa do tej pory, była negocjowana przez siedem lat, wciąż nie jest do końca dopracowana, nie znosi w pełni ograniczeń handlowych dla usług i, z powodów geograficznych, nie musiała rozwiązywać kwestii swobodnego przepływu pracowników. Wielka Brytania starałaby się o rozszerzony model kanadyjski, który uwzględniłby między innymi usługi finansowe.
7. Czy UE jest chętna do podpisania indywidualnej umowy, jakiej chciałaby May?
Niekoniecznie. „Nie można opuścić wolnego rynku, a potem powrócić do niego z tymi sektorami, które lubimy najbardziej”, powiedział w czerwcu główny negocjator UE Michel Barnier. Całkowicie płynny handel jest „niemożliwy” dla kraju spoza UE i wymiana handlowa „nigdy nie będzie tak samo płynna”, jak w czasach, kiedy Wielka Brytania była członkiem UE. Nawet jeśli handel będzie bezcłowy, może on napotkać na trudności biurokratyczne związane na przykład z przedstawieniem dowodów na to, gdzie wytworzono dany produkt. Monique Ebell z Narodowego Instytutu Badań Ekonomicznych i Społecznych w Wielkiej Brytanii uważa, że nawet umowa o wolnym handlu z UE spowoduje zmniejszenie się handlu o około 20 procent, czego raczej nie będzie się dało nadrobić umowami handlowymi z innymi krajami.
8. Jakie są perspektywy?
Nawet jeśli May uda się podpisać taką umowę, jaką by chciała, jej wynegocjowanie zajmie sporo czasu i może wymagać dalszego płacenia UE lub akceptacji pewnych unijnych zasad. May z początku twierdziła, że uda się osiągnąć porozumienie do marca 2019 roku, ale jej zespół mówi teraz o okresie przejściowym, który może trwać nawet trzy lata.
9. A co jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia?
Skutek będzie „bardzo, bardzo zły”, jak stwierdził Kanclerz Skarbu Philip Hammond. Wielka Brytania odzyskałaby pełną kontrolę nad prawem, finansami, imigracją i możliwością negocjowania układów handlowych. Gdyby pojawiły się takie naciski, kraj mógłby nawet obniżyć podatki i ograniczyć regulacje, tworząc gospodarkę w stylu Singapuru, skupioną na przyciąganiu inwestycji. (Pełna akceptacja wolnego handlu zwiększyłaby długoterminowo PKB Wielkiej Brytanii o 4 procent według Patricka Minforda z Cardiff Business School.) Ale brytyjskich eksporterów zaczęłyby obowiązywać taryfy WTO oraz inne, pozacłowe bariery. Trzeba byłoby postawić ścisłą granicę z Irlandią, brytyjskie linie lotnicze mogłyby stracić możliwość lądowania na kontynencie, a transport materiałów nuklearnych zostałby wstrzymany. Center for Economic Performance oszacowało, że w przypadku takiego scenariusza w ciągu dekady handel spadłby o 40 procent, a przeciętny dochód o 2,6 procent.
May wciąż utrzymuje, że w razie prowokacji Wielka Brytania odejdzie od stołu negocjacyjnego.
>>> Polecamy: Brytyjska premier została na lodzie? Dyrektor ds. strategii opuszcza gabinet Theresy May w kluczowym momencie