Dwa miliardy ludzi na świecie cierpi na nadwagę albo otyłość. Dotychczas powszechnie sądziło się, że schorzenia te dotykają najczęściej bogate społeczeństwa Zachodu. Jednak wskaźniki otyłości utrzymują się w najbogatszych krajach na tym samym poziomie od jakiegoś czasu, rosną natomiast w pozostałej części globu - pisze Quartz.

Z badań UNICEF-u, Banku Światowego i Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że połowa dzieci z nadwagą na świecie żyje w Azji, z kolei czwarta w Afryce.

Mieszkańcy krajów rozwijających się są coraz bardziej podatni na otyłość. Z czego to wynika? To głównie skutek silnych w ostatnim czasie trendów takich jak urbanizacja, globalizacja czy industrializacja. Ponad jedna czwarta mężczyzn i połowa kobiet mieszkających w indyjskich miastach ma nadwagę.

Szybka urbanizacja niesie ze sobą migrację ludności z obszarów wiejskich do miast. Dotychczas rolnicza społeczność zderza się z łatwym dostępem do taniej i wysoko przetworzonej żywności. To prosta i krótka droga do epidemii otyłości na znacznie większą skalę niż obecna.

Reklama

Niektóre rządy zaczynają eksperymentować z wprowadzaniem bezpośrednich narzędzi, które mają na celu walkę z epidemią. Na przykład opodatkowania niezdrowych posiłków i napoi. RPA wprowadza na przykład od 2018 roku podatek od cukru. W Wielkiej Brytanii prawo zabrania reklamowania dzieciom w wieku poniżej 16 lat produktów z dużą zawartością tłuszczu, soli i cukru.

Co ciekawe, duży wpływ na masę ciała mieszkańców miast ma charakter ich zabudowy. Mieszkańcy z klasy średniej Szanghaju i Hangzhou, którzy żyją w dzielnicach, których nie można pokonać pieszo, mają znacznie wyższy BMI niż mieszkający (zarówno bogaci jak i biedni) dzielnic osiągalnych pieszo.

>>> Polecamy: Demograficzny problem Polski. Gminy leżące na wschodzie będą się wyludniać