Prezydent Andrzej Duda podjął w środę decyzję o podpisaniu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawy o Sądzie Najwyższym. Uzasadniając swą decyzję, prezydent podkreślił m.in., że ustawy te, których projekty sam przygotował, nie są tożsame z tymi, które zawetował latem. "W tych ustawach są bardzo, bardzo istotne różnice" - przekonywał. Według niego ustawy o KRS i SN zawierają "bardzo dobre rozwiązania, które będą służyły usprawnieniu wymiaru sprawiedliwości".

"Jestem zaskoczony i zniesmaczony tą decyzją - uważam, że ona degraduje funkcję prezydenta w Polsce, zwłaszcza, że podpisane przez niego ustawy dotyczą tak ważnych rzeczy w Polsce" - podkreślił Schetyna. "To jest coś fatalnego dla polskiej demokracji, szczególnie, że odbywa się to przy +skoku+ PiS na Państwową Komisję Wyborczą, Krajowe Biuro Wyborcze i tworzeniu ordynacji, która daje możliwość fałszerstw wyborczych" - dodał.

Jego zdaniem działania te wpisują się w "cały zły kontekst" odchodzenia przez obecnie rządzących od zasad praworządności, demokracji i Unii Europejskiej. "I bierze w tym udział prezydent RP, to jest zawstydzające, dla mnie niepojęte" - uznał lider PO.

Schetyna nie zgodził się jednocześnie z oceną Dudy, że podpisane w środę ustawy w sposób istotny różnią się od tych, które zawetował w lipcu. "One są podobne. Sam wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił, że są one zbliżone w ponad 80 procentach" - zauważył polityk.

Reklama

Dodał, że kluczowe są tu zmiany, które odbierają niezawisłość sędziom, a władzy wykonawczej dają możliwość przeprowadzenia roszad personalnych w KRS i SN. "To rodzi zagrożenie dla trójpodziału władzy. Prezydent - moim zdaniem - źle założył, że jeżeli nie ma w tych ustawach dominującej roli ministra sprawiedliwości, a mamy dominację prezydenta, to wszystko jest w porządku. Nie jest w porządku" - ocenił Schetyna.

Zwrócił uwagę, że sprawy te - niezależności wymiaru sprawiedliwości i trójpodziału władzy podniosła w środę Komisja Europejska, uzasadniając decyzję o uruchomieniu wobec Polski art. 7 unijnego traktatu. "Takie rozwiązania prawne są poza standardami europejskimi, a prezydent niestety bierze udział w tym zamachu na wolne sądy" - zaznaczył lider Platformy.

Schetyna spodziewa się, że zmiany w sądownictwie staną się elementem przyszłorocznej kampanii przed wyborami samorządowymi i będą w dalszym ciągu budzić emocje społeczne. "Nie można tego tak zostawić, bo ta wiara, która była w lipcu, w to, że prezydent będzie strażnikiem konstytucji, arbitrem, głową państwa, legła w gruzach. Dzisiaj prezydent podkreślił przynależność do obozu rządzącego, a nie to, że jest głową państwa" - uważa szef Platformy.

Polityk wyraził też obawę, że po wejściu w życie nowej ustawy Sąd Najwyższy zostanie "opanowany partyjnymi nominatami Prawa i Sprawiedliwości". "To, wraz z nową ordynacją wyborczą, pozwoli legalizować fałszerstwa wyborcze" - dodał.

KE zdecydowała o uruchomieniu art. 7 traktatu UE wobec Polski. Art. 7.1 unijnego traktatu mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych.

Wiceszef Komisji Frans Timmermans, który poinformował w środę o decyzji KE, podkreślił, że Komisja daje Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji dotyczących praworządności.(PAP)

autor: Marta Rawicz