"Myślę, że prezydent wie, że nie ma +przycisku+ i wypowiadał się przenośnie, aby dać do zrozumienia, może w pojedynkę rozkazać użycie o wiele większej liczby głowic nuklearnych niż Kim Dzong Un" - stwierdził Kingston Reif, dyrektor ds. rozbrojenia Stowarzyszenia Kontroli Zbrojeń (Arms Control Association).

Prezydent USA nie ma przycisku atomowego na swoim biurku, ma jednak kartę z szyframi, które pozwalają mu na potwierdzenie swojej tożsamości dowódcom wojskowym odpowiedzialnym za przeprowadzenie ataku. Kartę z szyframi nosi z reguły jeden z nieustannie towarzyszących prezydentowi doradców.

Cały czas prezydentowi towarzyszy także oficer jednego z pięciu rodzajów amerykańskich sił zbrojnych, który nosi za prezydentem ważącą ponad 20 kilogramów teczkę. W teczce, nazywanej "piłką futbolową", znajdują się m.in. przekaźnik elektroniczny pozwalający na bezpieczną łączność z ośrodkiem dowodzenia, lista opcji, jakie ma prezydent w odpowiedzi na atak na Stany Zjednoczone, i lista możliwych celów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych może także samodzielnie wydać rozkaz dokonania uprzedzającego ataku atomowego.

Reklama

W listopadzie ub. roku podczas posiedzenia senackiej komisji spraw zagranicznych niektórzy senatorowie i eksperci argumentowali, że proces wydawania takiego rozkazu powinien być zmieniony.

Zdaniem Reifa USA dysponują w sumie ok. 800 głowicami nuklearnymi - 400 na międzykontynentalnych pociskach rakietowych znajdujących się w silosach rakietowych na lądzie i 400 w wyrzutniach rakietowych amerykańskich okrętów podwodnych.

Od wydania przez prezydenta Dowództwu Strategicznemu Stanów Zjednoczonych (United States Strategic Command - USSTRATCOM), zlokalizowanemu w bazie sił powietrznych Offutt w stanie Nebraska, rozkazu do wystrzelania pocisku rakietowego ICBM z głowicą nuklearną potrzeba ok. 15 minut.

Samo wyrażenie "trzymać palec na przycisku" bądź (częściej) "trzymać palec na guziku", jak wyjaśnił w swojej książce "Safire‘s Political Dictioniary" nieżyjący już konserwatywny komentator William Safire, pochodzi z okresu II wojny światowej, kiedy piloci amerykańskich bombowców mogli nacisnąć guzik alarmowy dając załodze bombowca w ten sposób sygnał, że powinna wyskoczyć na spadochronach z samolotu. Często piloci w panice naciskali taki przycisk przedwcześnie. Obecnie wyrażenie to często jest używane przez polityków w atakach na swoich konkurentów.

Prawie komiksowy obraz prezydenta USA trzymającego palec na "przycisku atomowym", jaki przywołał Donald Trump w swoim wpisie, przyczynił się pojawienia się licznych memów i komentarzy w serwisach społecznościowych. Przekomarzanie się prezydenta Trumpa z przywódcą Korei Północnej, kto ma potężniejszy i lepiej działający arsenał nuklearny, zaniepokoiło niektórych ustawodawców jako nieodpowiedzialne.

"Domyślam się, że prezydent uważa to (takie przechwałki - PAP) za dowód siły. Jednak ktokolwiek był na placu zabaw w pierwszej klasie zdaje sobie sprawę, że osoba najbardziej buńczuczna jest w istocie najsłabsza" - skomentował w środę w telewizji CNN wpis prezydenta Trumpa demokratyczny kongresmen Jim Himes, jeden z członków komisji Izby Reprezentantów ds. wywiadu.

>>> Czytaj też: Sprzedano rekordową liczbę 25 mln sztuk broni palnej w USA. Powód? Atmosfera strachu