Rząd premiera Donalda Tuska przygotował pakiet antykryzysowy skierowany głównie do małych i średnich przedsiębiorstw, a nie do banków. "Celem naszej pomocy będą ludzie i przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa - tam gdzie ta nasza gospodarka ma przetrwać najtrudniejszy okres aktywnie, a nie tylko przez konsumpcję środków" - zapewniał premier.

Przedsiębiorcy są zgodni, że taka pomoc jest potrzebna, szczególnie po, aby firmy mogły stanąć na nogi , gdy sytuacja się ustabilizuje.

Pomysły dobre, ale muszą być realizowane.

Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową powiedział Forsalowi, że pomysły dotyczące wsparcia przedsiębiorców są słuszne, tylko trudne do realizacji. „Generalnie oceniam ten pakiet pozytywnie, bo wszystkie rządy mają takie pakiety czy programy i nam też się przyda, chociaż recesja prawdopodobnie do Polski nie zawita. Będzie natomiast wyraźne osłabienie i wzrost wyniesie około 2 proc. PKB a to wymaga wsparcia zwłaszcza dlatego, żeby kryzys się nie rozszerzał” – wyjaśnił.

Reklama

Małe firmy boją się kredytów jak ognia.

Powstaje jednak pytanie, jak zachęcić firmy do zaciągania kredytów, skoro do tej pory jedynie 20 proc. z nich korzystało z takiej formy wsparcia? Pozostałe 80 proc. wolało samofinansowanie. „Tak jest dzisiaj. To są statystyki wynikające z dobrej koniunktury. A przecież jest dużo przedsiębiorstw eksportowych, które borykały się z silną złotówką a potem ta silna złotówka natrafiła na kraje w których kryzys jest już naprawdę widoczny. I to są właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa np. meblarskie, budowlane. W czasie dobrej światowej koniunktury one mogły rozwijać się na zasadzie samofinansowania” – powiedział Forsalowi prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich Andrzej Malinowski.Dodał, że przedsiębiorcy woleli samofinansowanie, ponieważ nie chcieli narażać się na szykanowanie ze strony banków.

Wyżnikiewicz uważa, że finansowanie działalności firm ze środków własnych spowalnia wzrost gospodarczy i ogranicza możliwości ekspansji. „Trzeba skoncentrować się na tym, aby namówić małe i średnie przedsiębiorstwa, aby zmienili swoją postawę. Nie wiem, co musiałoby się zmienić, aby mali i średni przedsiębiorcy chcieli nagle pożyczać pieniądze. Myślę, że to jest w tym pakiecie” – powiedział.

Czy warto inwestować w małe i średnie firmy?

Wyżnikiewicz uważa, że na razie nie ma żadnych sygnałów dotyczących spadku konsumpcji w Polsce. Publikowane w środę przez GUS badanie wskazuje, że w styczniu 2009 roku, tak jak i w czwartym kwartale 2008 roku, nastąpiło dalsze szybkie pogarszanie się nastrojów konsumenckich polskiego społeczeństwa. GUS ocenił, że poziom wskaźników wskazuje, że występuje obecnie i dalej będzie utrzymywać się znaczne spowolnienie dynamiki konsumpcji indywidualnej.

Popyt wbrew prognozom nie powinien zmaleć„Badania barometru koniunktury są jakościowe a nie ilościowe i pokazują tylko kierunki a nie głębokość. Nikt mnie nie przekona, że spadnie spożycie w przyszłym roku. To jest nie prawda, to jest czarnowidztwo, które prasa z lubością uprawia” – ocenił Wyżnikiewicz. Dlatego też, zdaniem Malinowskiego inwestowanie w czasach kryzysu w rozwój małych i średnich przedsiębiorstw nie jest marnowanie pieniędzy. „Powstaje wtedy inny problem, jak w miarę szybko osiągnąć normalne funkcjonowanie, gdy kryzys się skończy? I po to właśnie potrzebne jest wsparcie. Bez inwestycji nie jesteśmy w stanie szybko tego poziomu osiągnąć” - powiedział Malinowski.

Przedsiębiorcy nie chcą ciąć zatrudnienia

Andrzej Malinowski uważa, że jest jeszcze drugi niezwykle ważny problem, czyli brak zaufania związków zawodowych. „Nam naprawdę zależy, że zwolnić jak najmniej pracowników. Mamy pomysły na ochronę miejsc pracy, ale na to musi być zgoda związkowców” – wyjaśnił.Koszty pracy stanowią zasadniczą cześć kosztów w firmie. Pracodawcy proponują ich racjonalizacj. W tej kwestii ich wizja jest zgodna z planami rządu.

Tymczasem związki zawodowe nie mogą zaakceptować elastyczności organizacji pracy oraz czasu pracy, bo one są bezinwestycyjne wymagają tylko zmian w prawie pracy.” Związkowcy nie bardzo chcą się na to zgodzić, ale de facto reprezentują tylko duże przedsiębiorstwa, których jest około 1,2 proc. Natomiast w stosunku do pozostałych Kodeks pracy jest niekorzystny” – wyjaśnił Malinowski.

Problemem są związki zawodowe

Czy zatem stanieje zagrożenie, że pracodawcy będą wykorzystywać nowe przepisy? To – zdaniem Malinowskiego - jest retoryka związków zawodowych. Przedsiębiorca musi mieć do dyspozycji różne instrumenty. „Z analiz, które Konfederacja robiła na przykładzie Niemiec, Francji i Hiszpanii wynika, ze wprowadzenie indywidualnych kont pracy w przemyśle samochodowym pozwoliło rozładować kłopoty. Dlatego, że są to instrumenty, które można wykorzystać w dużych firmach, tam gdzie jest dużo zamówień.

Pracownicy otrzymują wysokie wynagrodzenie nawet wtedy, gdy nie ma zamówień, ale w sezonie pracują więcej i nie żądają wynagrodzenia za nadgodziny. Wszystko zostaje rozliczone w ramach indywidualnego konta pracownika” – wyjaśnił Malinowski. Szefowi Konfederacji nie chodzi o to, aby przepis obowiązywał obligatoryjnie, tylko, żeby przedsiębiorca miał do dyspozycji instrumenty, z których może w każdej chwili skorzystać. „Jestem gotowy pójść ze związkami na ugodę i przyjąć, że ten przepis wchodzi w życie na dwa lata. Potem ocenimy go. Bądźmy w tym zakresie elastyczni. To nie znaczy, że wszyscy będą stosowali indywidualne konta, to nie znaczy, że wszyscy będą inaczej rozliczali dobę pracowniczą. To są instrumenty, które muszą być do dyspozycji” – zaznaczył. Trzeba też umożliwić firmom dofinansowania miejsc pracy na zasadzie pożyczki, gdy firma upadała, ale istniała szansa na jej uratowanie. „Stwórzmy taką możliwość” – dodał Malinowski.

Szef KPP uważa, że projekt antykryzysowy jest bardzo dobrą podstawą do dyskusji z rządem i należy go jak najszybciej zrealizować. "Jestem z tego projektu zadowolony. To jest projekt do bardzo dobrej dyskusji wśród pracodawców i na linii z rządem. Zawsze powtarzam, żeby być polskim przedsiębiorcą, trzeba być urodzonym optymistą” – podsumował Malinowski

Rządowe propozycje dla przedsiębiorców

1. Wzrost akcji kredytowej dla przedsiębiorstw w 2009 r. Minister Finansów, jako przewodniczący Komitetu Stabilności Finansowej, poprzez Komitet, postawi cele sektorowi bankowemu określające wzrost akcji kredytowej w 2009 r. Wymagać to będzie uzgodnień z bankami oraz KNF. Rząd, poprzez senatorów, zgłosi poprawki w Ustawie o instrumentach wsparcia instytucji finansowych (obecnie w Senacie), tak by zawierały dyspozycję do zawierania tego typu "umów".

2. Uruchomienie dodatkowych działań kredytowo - poręczeniowych (MF, MG, MSP, MRR, MI, PKO BP, BGK). Takie działania będą możliwe dzięki przyjęciu ustaw: o zmianie ustawy o BGK oraz o zmianie ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa. Ustawy mają być szybko wdrożone, zwiększając dostępność kredytu dla przedsiębiorców. Rada Ministrów wprowadzi ułatwienia w dostępie do kredytów dla przedsiębiorców ze szczególnym uwzględnieniem realizacji projektów UE, inwestycji infrastrukturalnych, głównie w sektorze MŚP. Bank Gospodarstwa Krajowego zostanie dokapitalizowany.

3. Wdrożenie poręczeń ze środków w budżecie na gwarancje Skarbu Państwa (40 mld zł). Gwarancje będą obejmowały przedsięwzięcia inwestycyjne w kluczowe przedsięwzięcia polskiej gospodarki i rolnictwa.

4. Rekomendacje dotyczące planów inwestycyjnych na 2009 r. Na szczególne wsparcie będą mogły liczyć inwestycje w zakresie energetyki, transportu, inwestycji związanych z EURO 2012, ochrony środowiska, infrastruktury teleinformatycznej oraz inwestycji zagranicznych. Resorty będą miały za zadanie określenie potrzeb finansowych (pieniądze mogą pochodzić z: UE, budżetu państwa, środków prywatnych, gwarancji Skarbu Państwa dla kredytów komercyjnych, linii kredytowych, np. EBI, etc.). Plan działań dotyczący planów inwestycyjnych resortów zostanie przygotowany do końca I kwartału.

5. Zwiększenie elastyczności organizacji pracy oraz czasu pracy. Wprowadzenie m.in. indywidualnych kont czasu pracy oraz rozliczania czasu pracy w okresie do 12 miesięcy. Chodzi także o możliwość uruchomienia tzw. "tymczasowej redukcji czasu pracy" w ramach wsparcia dla firm, czy większą dostępność pomocy z FGŚP (wypłata zaległych wynagrodzeń bez oczekiwania na zakończenie procedury upadłości) - wszystko w celu zwiększenia skali utrzymania pracowników w zatrudnieniu w czasie spowolnienia gospodarczego. Niektóre z tych rozwiązań mogłyby mieć charakter czasowy. Po niezbędnych ustaleniach w ramach Komisji Trójstronnej rozwiązania powinny wejść w życie najpóźniej do końca I kwartału 2009..