14-stronicowy dokument, z którym zapoznała się PAP, ma być przyjęty na najbliższej, przyszłotygodniowej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Został on podpisany przez szefów głównych frakcji w PE: Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, Socjalistów i Demokratów Gianniego Pittelę, liberałów Guya Verhofstadta, Zielonych Philippe Lambertsa i Ski Keller oraz skrajnej lewicy GUE Gabriele Zimmer, a także szefową komisji konstytucyjnej w PE Danutę Huebner.
W projekcie podkreślono, że Parlament Europejski wyrazi poparcie dla ram przyszłych relacji między UE i Wielką Brytanią, tylko jeśli warunki przedstawione przez eurodeputowanych zostaną spełnione. Wśród nich na pierwszym miejscy wskazano, że kraj trzeci, jakim stanie się Zjednoczone Królestwo po Brexicie, nie może mieć takich samych praw i przywilejów, jak kraje członkowskie UE, albo kraje EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego, do którego poza państwami UE należą Norwegia i Islandia).
Inną wytyczną, na którą już wielokrotnie zwracano uwagę, ma być ochrona integralności i prawidłowego funkcjonowania jednolitego rynku, unii celnej oraz czterech unijnych swobód bez możliwości sektorowego podejścia.
Liderzy większości ugrupowań politycznych jako formułę dla przyszłych relacji UE-Wielka Brytania widzą umowę stowarzyszeniową (tego rodzaju relacje UE ma m.in. z Ukrainą, Gruzją czy Mołdawią). W projekcie rezolucji podkreślono, że daje to elastyczne ramy do współpracy, pozwalając na zróżnicowany stopień kooperacji w wielu obszarach. Jednocześnie - przypomniano - współpraca ta będzie wymagała od obu partnerów utrzymania wysokich standardów i zobowiązań międzynarodowych na wielu polach.
Choć dokument przypomina, że UE pozostanie bliskim partnerem Wielkiej Brytanii, wskazuje jednocześnie, że Unia ma wiążące wspólne reguły, instytucje, a także nadzór, dlatego kraje trzecie, nawet jeśli miałyby taki sam reżim prawny, nie mogą się cieszyć tymi samymi korzyściami czy dostępem do unijnego rynku.
Parlament Europejski nie odgrywa roli w negocjacjach w sprawie Brexitu, ale jego zgoda jest konieczna, aby umowa w tej sprawie mogła wejść w życie. W projekcie rezolucji przypomniano, że europosłowie będą też musieli zaaprobować przyszłe unijno-brytyjskie porozumienie.
Eurodeputowani wskazali, że najlepszym rozwiązaniem po Brexicie byłby udział Zjednoczonego Królestwa w jednolitym rynku i unii celnej. Taką możliwość odrzuciła jednak Wielka Brytania, bo wiązałby się to z koniecznością zagwarantowania swobody przepływu osób.
W projekcie rezolucji zwrócono uwagę, że pogłębiona umowa o wolnym handlu (DCFTA, może być częścią umowy stowarzyszeniowej) wymaga mechanizmu, który miałby służyć zbliżaniu reżimu prawnego obu stron, a także wiążącej interpretacyjnej roli dla Trybunału Sprawiedliwości UE.
Dokument zwraca ponadto uwagę, że stopień dostępu do jednolitego rynku musi korespondować ze stopniem "konwergencji i dostosowania do norm technicznych i standardów UE". Wykluczono przy tym możliwość wybierania jedynie określonych sektorów do spełniania tych wymagań.
W przypadku zawarcia umowy o wolnym handlu UE ma mieć zagwarantowaną (tak jak to jest obecnie) autonomię w ustanawianiu standardów czy regulacji. Rolę interpretacyjną ma mieć Trybunał Sprawiedliwości UE.
Jeśli chodzi o zarządzanie przyszłym porozumieniem, PE domaga się m.in. ustanowienia systemu rozstrzygania sporów, egzekwowania zapisów, a także nadzoru nad jego działaniem. Eurodeputowani nie wykluczają udziału Wielkiej Brytanii w programach unijnych, ale zwracają uwagę, że będzie się to ewentualnie odbywało na zasadach przewidzianych dla państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
W środę szef Rady Europejskiej Donald Tusk zreferował projekt wytycznych do negocjacji przyszłych stosunków z Wielka Brytanią. Dokument mają przyjąć na szczycie 22-23 marca przywódcy 27 krajów członkowskich.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)