Unijni ministrowie odpowiadający za sprawy konkurencyjności opowiedzieli się w poniedziałek w Brukseli za "wzmocnieniem bazy przemysłowej jako jednego z kluczowych elementów przyszłości Europy". To kolejne z serii wezwanie w tej sprawie.

"Głównym politycznym osiągnięciem dzisiejszej rady było to, że jesteśmy zjednoczeni wokół idei, że wspólna polityka przemysłowa to polityczny priorytet" - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli minister gospodarki sprawującej prezydencję Bułgarii Emił Karanikołow.

Unijni ministrowie przyjęli na spotkaniu w belgijskiej stolicy wnioski w sprawie strategii polityki przemysłowej, czyli niewiążący prawnie dokument, który ma wyznaczać polityczne cele na przyszłość. Wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku Komisja Europejska przyjęła nową strategię polityki przemysłowej, która ma być odpowiedzią na megatrendy zachodzące na świecie, takie jak np. robotyzacja.

Założenie, z jakiego wyszła Komisja konstruując (kolejną już) strategię, to uznanie, że europejski przemysł musi się modernizować. Ta bardzo ważna gałąź gospodarki odpowiada za dwie trzecie eksportu UE i zatrudnia 32 mln osób. Jednocześnie w wyniku globalizacji wiele fabryk było przenoszonych w ostatnich dekadach poza Europę, gdzie siła robocza jest tańsza.

Unijni ministrowie uznali opracowanie Komisji za ważny sygnał i pierwszy krok w kierunku opracowania przyszłościowej unijnej strategii przemysłowej. Komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska tłumaczyła na konferencji prasowej, że mimo iż strategie i związane z nimi dokumenty się powtarzają, dyskusje były potrzebne. "Może to nie jest jeszcze ostateczne, ale dziś mieliśmy porozumienie co do priorytetów. Wiemy, w jakim kierunku idziemy, zwłaszcza po przyjętej we wrześniu strategii przemysłowej" - oświadczyła Bieńkowska.

Reklama

Ministrowie zwrócili uwagę, że w pełni funkcjonujący rynek wewnętrzny w erze cyfrowej jest jednym z fundamentalnych filarów służących wzmocnieniu konkurencyjności przemysłowej.

"UE potrzebuje wspólnego podejścia opartego na konkurencyjnej przewadze naszej gospodarki i naszych przedsiębiorstw przy uwzględnieniu europejskiego modelu, który cechują wysokie normy środowiskowe i społeczne" - czytamy we wnioskach ze spotkania.

Rada UE zauważyła, że aby móc działać w gospodarce opartej na danych, przedsiębiorstwa muszą ciągle skupiać się na innowacyjnym rozwoju i przejmowaniu głównych przyszłościowych trendów. Chodzi m.in. o podejście do internetu rzeczy, sztucznej inteligencji, robotyki, dużych zbiorów danych i platform, połączonych i autonomicznych systemów, 5G, drukowania 3D, standaryzacji, bezpieczeństwa ICT oraz blockchain.

Polska w poniedziałkowej debacie na temat jednolitego rynku zwracała uwagę na konieczność eliminacji barier na tych polach. "W obszarze cyfrowym ważne jest, żebyśmy dysponowali najlepszymi na świecie ramami swobodnego dostępu i ponownego wykorzystania danych; danych, które mogłyby być użyte w innowacyjnych produktach i usługach i w rozwiązaniach opartych na sztucznej inteligencji" - mówił zastępca stałego przedstawiciela RP przy UE Sebastian Barkowski.

W konkluzjach Rady znalazło się też odniesienie do światowego handlu. UE jest zaniepokojona wprowadzeniem przez Stany Zjednoczone wysokich ceł na stal i aluminium. Dla przemysłu europejskiego perspektywa ta może oznaczać utratę tysięcy miejsc pracy. W konkluzjach znalazło się wezwanie do przygotowania właściwej odpowiedzi na pytanie, jak traktować strategie przemysłowe państw trzecich.

Bieńkowska podkreśliła, że jeśli UE faktycznie zostanie dotknięta amerykańskimi restrykcjami, to odpowie na nie. Zastrzegła przy tym, że cały czas trwają jednak dyskusje w sprawie wyłączenia UE ze środków wprowadzanych przez Waszyngton.

Prezydent USA Donald Trump podpisał w czwartek rozporządzenie nakładające cła na import stali w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc. Wyłączenie (na razie) dostały wyroby z Kanady i Meksyku.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

>>> Polecamy: Grecka gospodarka wychodzi na prostą. Bruksela widzi też jednak czarne scenariusze