ikona lupy />
Alina Skrzeszewska reżyserka, dokumentalistka. Ukończyła wydział sztuki w Berlinie oraz wydział filmu i wideo w CalArts (California Institute of the Arts). Swój pierwszy dokument „The Scent of the Sky” nakręciła w 2002 r. Film „Game Girls” miał europejską premierę na tegorocznym festiwalu w Berlinie fot. Materiały prasowe / Dziennik Gazeta Prawna
W filmie „Game Girls” pokazuje pani społeczność Skid Row – niesławnej dzielnicy Los Angeles określanej mianem „bezdomnej stolicy” Stanów Zjednoczonych. Jak to się stało, że wyjechała pani z kraju i znalazła się akurat w tym miejscu?
Urodziłam się we Wrocławiu. Moi rodzice wyemigrowali z kraju w 1982 r. w czasie stanu wojennego. Miałam pięć lat i od tamtej pory wychowywałam się w zachodnich Niemczech. Następnie przeniosłam się do Stanów Zjednoczonych, co było już moją świadomą decyzją. Tym samym czuję się bardzo związana z predyspozycją Polaków do emigracji, a zarazem identyfikuję się z wielowiekową historią naszych emigrantów. Historią, która sięga przecież setki lat wstecz.
Reklama
Jak wyglądały pierwsze lata spędzone w USA?
Pierwszy raz zamieszkałam na Skid Row w 1994 r., kilka lat przed podjęciem decyzji o stałym pobycie w Stanach. Byłam wtedy nastolatką zakochaną w powieściach Charlesa Bukowskiego, która potrzebowała gwałtownej zmiany. W 2006 r., kiedy zdecydowałam się na realizację swojego pierwszego filmu, postanowiłam tam wrócić. W ślad za swoim idolem zamieszkałam w tanim śródmiejskim hotelu, gdzie w sumie spędziłam około półtora roku. Oczywiście Skid Row to bardzo wymagająca dzielnica i każdy, kto decyduje się zamieszkać tam choćby tymczasowo, musi się przygotować na zagrożenia czyhające za każdym rogiem. Będąc tam, doświadczyłam naprawdę wielu traumatycznych, przygnębiających chwil. W pewnym sensie Skid Row przypomina strefę działań wojennych. Z drugiej strony stanowi jednak rodzaj schronienia dla wielu wspaniałych ludzi, którzy nigdy nie mogli znaleźć swojego miejsca na ziemi – prawdziwego domu.