Rzecznik podkreślił, że według doniesień wśród ofiar byli ludzie, którzy przed atakami szukali schronienia w piwnicach i podziemnych schronach.

"Wzywamy państwa, które wspierają reżim, zwłaszcza Rosję i Iran, by w końcu wywiązały się ze swych obowiązków (...) w zakresie ochrony cywilów i zapewnieniu im pomocy humanitarnej" - oświadczył rzecznik MSZ Niemiec.

"Walka z terroryzmem nie powinna być wykorzystywana jako usprawiedliwienie dla brutalnych ataków na mężczyzn, kobiety i dzieci. Osoby odpowiedzialne za te zbrodnie powinny stanąć przed sądem" - podkreślił rzecznik.

W niedzielę Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny w sobotę wieczorem na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie, w którym miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze w Damaszku odrzucają te oskarżenia.

Reklama

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że nie jest w stanie potwierdzić informacji o użyciu broni chemicznej w Dumie. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że w Dumie zginęło 11 osób w wyniku uduszenia spowodowanego dymem z broni konwencjonalnej, użytej przez siły rządowe. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem. Grupy syryjskich rebeliantów utrzymują jednak, że w ataku chemicznym zginęło ponad 100 cywilów.

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w niedzielę, że Asad słono zapłaci za atak chemiczny, jakoby przeprowadzony przez jego wojska w mieście Duma. Nazwał również syryjskiego przywódcę "zwierzęciem" oraz oskarżył Rosję i Iran o wspieranie go.

Unia Europejska stanowczo potępiła atak i wezwała do reakcji społeczności międzynarodowej.

Rosja zaprzeczyła doniesieniom, jakoby syryjska armia przeprowadziła atak chemiczny - podał w niedzielę Interfax, powołując się na rosyjski resort obrony. Atak w Dumie potępiła Turcja; oświadczenie w tej sprawie wydało ministerstwo spraw zagranicznych w Ankarze.(PAP)