"Według stanu na koniec pierwszego kwartału, niezakończonych pozostawało 827 spraw – w większości w związku z brakiem odpowiedzi od wnioskodawców lub przedsiębiorstw, które ich zatrudniały, bądź niemożliwością skontaktowania się z nimi" - wyjaśnił w środę Wojciech Jaros z biura prasowego SRK.

Przyjęta w październiku ub. roku ustawa przyznała 10-tysięczne rekompensaty emerytom i rencistom górniczym, którym odebrano deputaty węglowe, a także wdowom i sierotom po nich. Nie objęła natomiast tych wdów i sierot, które pobierają renty rodzinne nie po emerytach czy rencistach, ale po zmarłych pracownikach kopalń, w tym ofiarach wypadków górniczych. Rekompensat nie dostali także ci obecni emeryci i renciści, którzy utracili prawo do deputatu w latach 2015-2017 jeszcze jako czynni pracownicy, przed przejściem na emeryturę.

Na wypłatę rekompensat za utracone prawo do bezpłatnego węgla rząd przeznaczył w ubiegłorocznym budżecie ponad 2,3 mld zł. Wpłynęło łącznie 237 tys. 45 wniosków o rekompensatę, większość z nich (192 tys. 984) - do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

"170 tys. 187 osobom przesłano należne im pieniądze (łącznie ok. 1,7 mld zł), a do 21 tys. 236 wnioskodawców wysłano pisma z informacją o odmowie z uwagi na niespełnienie przez nich kryteriów określonych w ustawie" - podała SRK, podsumowując realizację wypłat ustawowego świadczenia.

Reklama

Tym samym do końca marca br. załatwionych zostało ponad 99,5 proc. przyjętych przez SRK wniosków. "Pracownicy zajmujący się tematem przeprowadzili kilkadziesiąt tysięcy rozmów telefonicznych, wyjaśniając wątpliwości, korygując niezgodności i błędy w dokumentacji" - powiedział Jaros, wskazując, iż kilkaset niezakończonych dotąd spraw wynika głównie z braku kontaktu z wnioskodawcami lub niewyjaśnieniem istotnych dla sprawy kwestii.

Osoby, które otrzymały decyzje o odmowie przyznania świadczenia, mogą odwołać się od nich do sądu. Natomiast środowiska, którym w świetle ustawy nie przysługują rekompensaty (chodzi m.in. o wdowy i sieroty po ofiarach wypadków górniczych oraz emerytów z lat 2015-17) zabiegają o nowelizację ustawy; opowiadają się za tym także górnicze związki zawodowe. Resort energii deklaruje, że sprawa jest analizowana.

W marcowym piśmie do śląsko-dąbrowskiej Solidarności szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski poinformował związkowców, że z uwagi na wiele wystąpień w tej sprawie resort prowadzi obecnie analizy zapisów zakładowych i ponadzakładowych układów zbiorowych pracy, dotyczących uprawnień wdów i sierot po zmarłych. Ministerstwo zaznaczyło, że regulacje w tym obszarze były liczne i dość zróżnicowane; ponadto skomplikowana jest interpretacja zapisów układów - stąd potrzebny jest czas na rozstrzygnięcie tych kwestii.

Wśród osób, które czują się poszkodowane skutkami ustawy o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla, są też emeryci i renciści, którzy prawo do deputatu utracili jeszcze jako czynni pracownicy, a nie emeryci. Według resortu energii ta grupa osób przechodząc na emeryturę nie miała prawa do bezpłatnego węgla, w związku z czym trudno przyznać im uprawnienia do rekompensaty za utratę prawa, którego nie posiadali. W drugiej połowie roku spółki węglowe i resort energii mają przeanalizować, czy wyniki finansowe górniczych firm pozwalają na wypłatę rekompensat dla tej grupy ze środków spółek, a nie - jak ustawowe rekompensaty - z budżetu państwa.

W końcu lutego br. sprawą rekompensat za utracone prawo do bezpłatnego węgla zajęła się sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa. Jak podano wówczas, rekompensat nie dostali ci obecni emeryci i renciści, którzy utracili prawo do deputatu w latach 2015-2017 jeszcze jako czynni pracownicy, przed przejściem na emeryturę - chodzi o ok. 12 tys. osób, a także - jak się szacuje - ok. 7 tys. wdów i sierot po pracownikach kopalń, w tym rodziny ofiar wypadków górniczych. (PAP)

autor: Marek Błoński

edytor: Anna Mackiewicz