Jak ustalił lizboński dziennik online "Observador", spółka Espirito Santo (GES), kierowana przez Ricardo Salgado, przesyłała łapówki na konto Pinho w Panamie. Środki były przelewane z rachunku GES w innym raju podatkowym w Ameryce Łacińskiej - Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.

Według aktu oskarżenia Pinho, który w latach 2005-2009 był ministrem gospodarki i innowacji, miał przyjąć przez panamskie konto ponad 1 mln euro łapówek. Środki te były wynagrodzeniem za korzystne decyzje wydawane przez resort m.in. na rzecz GES - właściciela Banco Espirito Santo (BES), jednego z największych prywatnych banków w Portugalii przed 2014 r.

Prokuratura ustaliła, że proceder rozpoczął się w 2006 r. i trwał do 2012 r. Zdaniem oskarżyciela Pinho pobierał pieniądze również za działania na korzyść największego operatora energetycznego Portugalii - grupy EDP, której udziałowcem był BES. W efekcie decyzji ministra dotyczących produkcji i sprzedaży prądu EDP zasiliło swoją kasę kwotą 1,2 mld euro.

Jak powiedział PAP dyrektor wykonawczy portugalskiego oddziału Transparency International Joao Batalha, poza byłym ministrem oskarżony został też szef EDP Antonio Mexia, a w najbliższych dniach zarzuty usłyszy założyciel grupy GES, Salgado.

Reklama

Ekspert dodał, że wobec Salgado prowadzone są inne procesy o korupcję. Określił portugalskiego biznesmena jako "osobę, która poprzez swoich ludzi przeniknęła do struktur państwowych".

"Salgado co najmniej od lat 80. miał przynajmniej jednego swojego człowieka w każdym portugalskim rządzie. Jednym z nich był właśnie Manuel Pinho. Obaj panowie doskonale się znali. Zanim Pinho objął stanowisko ministra, pracował w grupie kierowanej przez Salgado. Pełnił funkcję dyrektora w firmie BES" - powiedział Batalha.

Innym z kilku procesów dotyczących korupcji, w którym Salgado usłyszał już zarzuty, jest tzw. Operacja Markiz dotycząca premiera Portugalii w latach 2005-2011 Jose Socratesa. Ministrem w jego pierwszym gabinecie był właśnie Pinho.

W ub.r. Socrates został oskarżony o 31 przestępstw; do większości z nich doszło, gdy pełnił urząd premiera. Zarzuty dotyczą m.in. biernej korupcji, prania pieniędzy, fałszowania dokumentów oraz oszustw podatkowych.

W sierpniu 2014 z powodu katastrofalnej sytuacji banku BES rząd Portugalii ogłosił, że wesprze go kwotą 4,9 mld euro. Wówczas też wydzielono z niego "zdrową część", a bank zmienił nazwę.

>>> Czytaj też: Luksusowy problem Danii: dużo pieniędzy i mały dług. Będzie refinansować mieszkalnictwo