Z raportu nt. "pełnego uczestnictwa RP w trzecim etapie unii gospodarczej i walutowej" wynika też, że wprowadzenie euro to również zmniejszenie ryzyka makroekonomicznego.

"Bilans integracji walutowej (ze strefą euro - PAP) naszego kraju pozostaje w dalszym ciągu otwarty. Pewne korzyści i koszty mogą pojawić się ze zmienną intensywnością, trudną do przewidzenia" - mówił w poniedziałek Skrzypek na konferencji prasowej. Wyjaśnił, że ta niepewność wynika m.in. z kryzysu finansowego na świecie.

Skrzypek przedstawił w poniedziałek raport nt. wstąpienia Polski do strefy euro, którego przygotowywanie trwało - jak powiedział - prawie dwa lata. Raport jest podsumowaniem prac prowadzonych przez pracowników NBP i ekspertów zewnętrznych.

Trudno znaleźć argumenty ekonomiczne za wejściem Polski do ERM2

Reklama

Zdaniem autorów raportu - jak wynika z relacji PAP - trudno jednak znaleźć argumenty ekonomiczne przemawiające za przystąpieniem Polski do mechanizmu ERM2 w obecnych warunkach.

Ma to wynikać z zawirowań na globalnych rynkach finansowych.

"Zdolności Polski do trwałego wypełnienia kryteriów z Maastricht skłaniają do pogłębionej refleksji na temat odpowiedniego wyboru momentu przystąpienia do ERM2" - podał NBP. Zdaniem autorów, ocena możliwości spełnienia kryteriów konwergencji jest obecnie "obarczona wysokim stopniem niepewności".

Kryteria konwergencji (inaczej kryteria z Maastricht) to ustalone w Traktacie o Unii Europejskiej wskaźniki ekonomiczne i zasady, jakie powinna spełniać polityka gospodarcza danego państwa, które aspiruje do członkostwa w Unii Gospodarczo-Walutowej (UGW) i tym samym do strefy euro.

Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do kursu euro tylko o plus/minus 15 proc.

NBP straszy wzrostem cen

Wejścia Polski do strefy euro, przyjęcie w krótkim okresie wspólnej waluty może doprowadzić do wzrostu cen w Polsce. "W krótkim okresie koszty i zagrożenia to ewentualny wzrost cen na skutek przeliczania złotego na euro" - czytamy w raporcie. Według autorów, najbardziej mogą wzrosnąć ceny żywności, łączności oraz ceny w restauracjach i hotelach.

NBP wymienił też działania, które należy podjąć, by zmniejszyć negatywny "efekt cenowy". Chodzi m.in. o nakaz podwójnego kwotowania cen, monitoring cen przez władze i organizacje konsumenckie oraz ustawowy zakaz "nieuzasadnionego ekonomiczne" podnoszenia cen.