Polska wciąż jeszcze notuje wzrost, choć słabnący. Tymczasem kraje euro jeden po drugim wkraczają w recesję. W Irlandii spadek PKB wynosi minus 10 proc., w Niemczech szacowany jest na minus 5 proc., w Hiszpanii bezrobocie wzrosło już do 14 proc. - wylicza prof. Kaźmierczak.

Poważnym błędem rządu byłoby, jego zdaniem, przystąpienie w dobie kryzysu do ERM2. - ERM2 wymaga sztywnego powiązania złotego z euro, a przecież wiemy, czym się to skończyło dla krajów bałtyckich. Łotwa, Estonia i Litwa usztywniły kursy swoich walut do euro i dlatego dzisiaj ich gospodarki błyskawicznie się kurczą. Łotwa - minus 12 PKB, Estonia - minus 9 PKB, Litwa - minus 4,9 PKB - tłumaczy ekonomista i wskazuje, że tak silne uderzenie kryzysu światowego w te kraje spowodowane jest właśnie niedopasowaniem kursu walutowego do ich sytuacji ekonomicznej.

- Kurs walutowy pełni rolę izolatora, poduszki powietrznej, która chroni gospodarkę danego kraju od tego, co dzieje się na zewnątrz, tłumaczy Kaźmierczak. - Obecna tendencja do deprecjacji złotego ma tę zaletę, że zwiększa naszą konkurencyjność eksportową i pozwala podtrzymać rozwój. Usztywnienie kursu w ERM2 spowoduje z jednej strony konieczność jego obrony przy użyciu rezerw walutowych, z drugiej zaś wymagać będzie niezwykle restrykcyjnej polityki fiskalnej, gospodarczej i pieniężnej, co wpędzi Polskę w recesję - ostrzega profesor SGH na łamach "Naszego Dziennika".