"Słyszałem od przedstawicieli administracji amerykańskiej, żebyśmy nie wierzyli w taki argument, że projekt (Nord Stream 2) został rozpoczęty i już nie można go cofnąć. Nie, nieprawda. (…) Myślę, że jest tworzona taka narracja mówiąca o tym, że już nic nie da się zrobić, że dyrektywy nie można zmienić. Nie, jeszcze wszystkie decyzje nie zostały wydane. Dania ma tu coś do powiedzenia” – oświadczył.

Władze fińskie, szwedzkie i niemieckie wydały już zgodę na to, by gazociąg przebiegał przez wody terytorialne tych krajów. Takiej zgody nie wydali jeszcze Duńczycy.

Jak dodał, dużo w tej sprawie zależy od determinacji Stanów Zjednoczonych. „Nie upatrywałbym nadziei w oddziaływaniu na prezydenta Rosji Władimira Putina, a raczej na sojuszników w ramach NATO, którzy są zaangażowani w ten projekt” – powiedział. Polska uważa - jak mówił – że USA mają bardzo prawidłową ocenę sytuacji w sprawie NS2. „Wielu naszych partnerów w UE się z tym zgadza, chciałoby to objąć dyrektywą gazową, a tym niemniej są tacy, którzy pomimo wszystko chcą kontynuować ten projekt. Muszą tu być bardzo poważne interesy” – dodał.

Pytany o ewentualne amerykańskie sankcje wobec firm, które zaangażowane są w ten projekt, odpowiedział, że „byłoby to możliwe”. „Występuje możliwość prawna” – powiedział. Zaznaczył, że obecnie widoczne są w tej sprawie naciski polityczne.

Reklama

Podczas popołudniowej sesji w czwartek Sojusz koncentrował się na działaniach zewnętrznych, w tym na działaniach w Afganistanie.

Czaputowicz powiedział, że Polska uznaje konieczność zapewnienia bezpieczeństwa także na południowej flance. „Jeżeli oczekujemy od innych, że będą solidarni z nami, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa Polski ze wschodu, musimy wykazywać wrażliwość na potrzeby innych sojuszników na południu" - oświadczył. Przypomniał, że polskie wojsko uczestniczy w sojuszniczej misji Resolute Support w Afganistanie.

„Teraz, gdy kończy się debata dotycząca walki koalicji przeciwko +Państwu Islamskiemu+, również bierzemy w tym udział. Zasięg +Państwa Islamskiego+ został znacznie ograniczony, ale nie jest to sukces ostateczny, należy dalej prowadzić działania i Polska będzie w dalszym ciągu uczestniczyć, biorąc udział w przygotowaniu irackich sił, szkoleniach; tym, czego się oczekuje od członków koalicji” - mówił minister.

Podkreślił znaczenie debaty nad zwiększeniem wydatków obronnych, do czego sojusznicy zobowiązali się w 2014 r. i czego na szczycie ponownie domagał się od Kanady i Europy prezydent USA Donald Trump.

„To jest dyskusja dość istotna, bo dotyczy podziału ciężarów na obronę. Argumentacja jest uzasadniona. Stany Zjednoczone zapewniają bezpieczeństwo państwom europejskim, one za to nie płacą, dzięki temu mogą te środki inwestować w gospodarkę, sprawy społeczne i w związku z tym także konkurują ze Stanami Zjednoczonymi. Chodziłoby o równiejszy podział ciężarów obronnych” - powiedział Czaputowicz.

Z Brukseli Łukasz Osiński i Jakub Borowski (PAP)