BIEC: WPI wzrósł o 0,6 pkt w VII, rośnie liczba czynników inflacjogennych


Warszawa, 13.07.2018 (ISBnews) - Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) - prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych - wzrósł o 0,6 pkt m/m w lipcu, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie. Analitycy podkreślają, że do działających inflacjogennie czynników dołączyły oczekiwania producentów i konsumentów.
"Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2018 r. wzrósł o 0,6 punktu. To drugi z rzędu miesiąc, kiedy czynniki inflacjogenne w gospodarce przybierają na sile. O ile przed miesiącem wśród czynników mających wpływ na inflację dominowały czynniki decydujące o kosztach prowadzenia działalności gospodarczej, o tyle obecnie dołączyły do nich oczekiwania producentów i konsumentów" - czytamy w raporcie.
W lipcu 2018 r. spośród siedmiu składowych wskaźnika pięć działało w kierunku nasilenia presji inflacyjnej, a dwie w kierunku jej osłabienia.
"W dalszym ciągu najistotniejsze znacznie dla kształtowania się cen w najbliższej przyszłości mają czynniki kosztowe związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Są to przede wszystkim wyższe koszty importu surowców, w tym zwłaszcza ropy naftowej. Jej cena na rynkach światowych od początku roku wzrosła o blisko 14%. Jednocześnie od kwietnia br. obserwujemy tendencję do osłabiania się złotego. W ostatnich miesiącach stracił on około 8% swej wartości. Odziaływanie tych dwóch czynników podraża import ropy naftowej, co bezpośrednio kształtuje cenę benzyny, a w dalszej perspektywie przyczyni się do wzrostu cen detalicznych pozostałych towarów" - napisali analitycy.
Słabszy złoty podraża import wszystkich sprowadzanych do kraju surowców i towarów oraz skłania krajowych producentów do podnoszenia cen. Średnioroczny wzrost cen producentów (PPI) wyraźnie przyspieszył w ostatnich miesiącach i w maju br. sięgnął 2,8%, podkreślili.
"Podobnie niepojące sygnały płyną z rynku towarów i surowców żywnościowych. Indeks cen żywności FAO od początku roku wykazuje tendencję do wzrostu, co w połączeniu z krajową suszą może spowodować wzrost cen żywności wyprodukowanej w Polsce, zaś uzupełnienie jej braków importem odbije się na dynamice cen towarów żywnościowych" - czytamy dalej.
Niezależnie od wzrostu kosztów prowadzonej działalności gospodarczej wynikającego z osłabienia złotego oraz wzrostu cen ropy, pozostałe koszty w przedsiębiorstwach również systematycznie wzrastają, podkreśliło Biuro.
"Są to przede wszystkim koszty siły roboczej. Braki siły roboczej, w szczególności zaś brak dopasowania kwalifikacji poszukiwanych przez pracodawców pracowników powoduje wzrost płac, podnosi koszty rekrutacji a w przypadku zatrudnienia osób niewykwalifikowanych generuje dodatkowe koszty związane z ich przeszkoleniem. Co prawda w maju br. tempo wzrostu kosztów pracowniczych nieco wyhamowało, jednak od początku roku w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych wzrosło średnio o blisko 5%" - napisano w raparcie.
Koszty eksploatacji, napraw i konserwacji maszyn i urządzeń od blisko dwóch lat utrzymują się na podwyższonym w stosunku do lat ubiegłych poziomie, podkreślono także.
"Wynika to zarówno z bardzo wysokiego - średnio powyżej 80-procentowego odsetka wykorzystania mocy produkcyjnych w firmach, jak i ze wzrostu cen usług związanych z ich eksploatacją. O zwiększonym zapotrzebowaniu firm na usługi konserwatorsko remontowe świadczy systematyczny wzrost cen w branży naprawa, konserwacja i instalowanie maszyn oraz wyjątkowo wysokie - bo blisko 88% wykorzystanie mocy produkcyjnych w firmach prowadzących tego typu działalność" - czytamy w materiale.
W odpowiedzi na rosnące koszty, pracodawcy coraz częściej wskazują na konieczność podnoszenia cen. Z reguły są oni bardzo powściągliwi w zapowiedziach podwyżek, bacznie obserwując popyt, zwróciło uwagę BIEC.
"Takie zachowania można było zaobserwować w ostatnich miesiącach. Zwiastuny nieco słabszej koniunktury w Niemczech spowodowały nieznaczne ograniczenie skłonności do podnoszenia cen u krajowych producentów – głownie eksporterów. Ostatnie badania z czerwca br. wskazują na ponowny wzrost odsetka firm planujących podwyżki. Dotyczy to zwłaszcza firm dużych zatrudniających powyżej 250 pracowników a w układzie branżowym - przede wszystkim przedsiębiorstw sektora przetwórstwa ropy naftowej i energetycznego" - wskazano w raporcie.
Biuro zauważa też, że nasiliły się również oczekiwania konsumentów na wzrost cen. W pierwszych dwóch miesiącach bieżącego roku odsetek tych przedstawicieli gospodarstw domowych, którzy spodziewali się przyspieszonego wzrostu cen systematycznie zmniejszał się. Związane to było najprawdopodobniej ze stabilizacją cen żywności na początku 2018 roku. W ciągu ostatnich trzech miesięcy nastąpiło odwrócenie tendencji i oczekiwania inflacyjne konsumentów stopniowo nasilają się. Przybywa tych osób, które spodziewają się, że ceny będą rosły szybciej niż dotychczas.
(ISBnews)