Ministrowie krajów G20 spotkali się w weekend w południowej Anglii, aby ustalić działania na przyszłości i przedyskutowań problem globalnej recesji. Obrady ministerialne, w których uczestniczyli także prezesi banków centralnych miały na celu przygotowanie porządku obrad antykryzysowego szczytu gospodarczego wyznaczonego w Londynie na 2 kwietnia. W skład G 20 wchodzi: Argentyna, Australia, Brazylia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy, Indie, Indonezja, Włochy, Japonia, Korea Południowa, Meksyk, Rosja, Arabia Saudyjska, Republika Południowej Afryki, Turcja, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska.

- Jesteśmy zdecydowani podjąć konsekwentne działania konieczne do przywrócenia wzrostu – oświadczyli przedstawiciele grupy zrzeszającej 19 najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Unię Europejskiej.

Co zrobi MWF?

MWF będzie monitorował globalne ryzyko, zaś kraje BRIC (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny) - największe w grupie wschodzących rynków - chcą mieć więcej do powiedzenia w sprawie funkcjonowania MFW. W szczególności zależy im na zwiększeniu ciężaru ich głosów, a tym samym uzyskaniu większego wpływu na proces podejmowania decyzji. Obecna struktura i model funkcjonowania MFW, ukształtowane po II wojnie światowej, nie uwzględniają gospodarczej rangi Chin.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zapowiedział też pierwsze globalne zwarcie szeregów i podczas wczorajszego spotkania przedstawiciele Fundusz zadeklarowali podwojenie wsparcia na walkę z globalną recesją. “Kluczową sprawą jest zaadresowanie pomocy do banków, które zmagają się z toksycznymi aktywami” - czytamy w komunikacie G20.

Reklama

Nieoficjalne doniesienia: ostre różnice poglądów

Według nieoficjalnych doniesień w trakcie obrad dały o sobie znać różnice dotyczące m. in. skali i zakresu działań stymulujących gospodarkę (wydatków publicznych, ulg podatkowych), priorytetów działań i konkretnych kwestii: regulacji i nadzoru globalnego systemu finansowego, zwiększenia rezerw MFW, objęcia standardami OECD tzw. rajów podatkowych.

Brytyjczycy wpompowali już dużo

“Byliśmy zgodni, że potrzebne są pilne działania" - powiedział cytowany przez agencję Bloomberg, minister finansów Wielkiej Brytanii, Alistair Darling , przewodniczący dwudniowym obradom w Horsham pod Londynem. Dodał, że brytyjski rząd wpompował do tej pory w gospodarkę bardzo dużo pieniędzy i zasugerował, że kolejny plan stymulacji fiskalnej zostanie ograniczony.” Trzeba patrzeć na wszystkie rzeczy dookoła. To bardzo ważne, żeby brać pod uwagę wszystko, czym oddziałuje się na gospodarkę. My włożyliśmy już mnóstwo pieniędzy w gospodarkę” – powiedział Darling.

Według komentatorów, najpoważniejszym problemem brytyjskiego rządu jest zapanowanie nad deficytem budżetowym, który wzrasta do niespotykanych rozmiarów z powodu konieczności wzrostu wydatków na cele socjalne i spadku wpływów podatkowych.

Ameryka nadal pomaga bankom

Amerykański sekretarz stanu Timothy Geithner zapewnił, że wkrótce poda szczegóły planu pomocy bankom, który ma uporządkować toksyczne aktywa. "W tej sprawie musimy szybko ruszyć z nowym programem finansującym " - powiedział Geithner w wywiadzie dla telewizji Bloomberg, podczas wczorajszego spotkania ministrów państw z grupy G20 w Anglii. "Oczekujemy dużego poparcia dla tego programu wśród potencjalnych nabywców aktywów" - dodał Geithner, rozczarowany, że inwestorzy krytykowali amerykańskich ustawodawców, włącznie z senatorem Kentem Conradem z Dakoty Północnej, przewodniczącym komisji ds. budżetu.

Niemcy: rynki finansowe są "kruche"

Niemcy stwierdziły podczas spotkania, że nie ma żadnego sensu pompować pieniędzy w gospodarkę, podczas gdy rynku finansowe są kruche. Jak zapewnili "rozpaczliwie szukamy rozwiązania”. Przedstawiciele tego kraju ważają, że zwiększanie pakietu stymulacyjnego do 2,0 proc. PKB, jak chcą Stany Zjednoczone, jest przedwczesne, zaś Francja sądzi, iż regulacja systemu finansowego powinna mieć pierwszeństwo przed działaniami stymulacyjnymi.

Chiny zaniepokojone

Chiny nie ukrywają zaniepokojenia z powodu rosnącego zadłużenia USA, ponieważ są posiadaczem obligacji skarbowych rządu amerykańskiego na bilion USD.

Polski nie będzie na szczycie G20, ale popiera Czechy

Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz poinformował PAP, że Polski rząd będzie wspierał czeską prezydencję, by to ona reprezentowała Unię Europejską na kwietniowym szczycie G20 w Londynie. Polski nie ma wśród krajów zaproszonych przez brytyjski rząd na szczyt G20. Szef UKIE przypomniał, że w przyszłym tygodniu Rada Europejska przyjmie "szczegółowy mandat" na rozmowy na szczyt G20 dla UE, tak by Unia reprezentowała jedno wspólne stanowisko. "Nie ukrywam, że są nadal bardzo poważne dyskusje pomiędzy niektórymi krajami, szczególnie między Wielką Brytanią a Niemcami i Francją, jeśli chodzi o sposób walki z kryzysem" - zaznaczył Dowgielewicz.
"Dochodzą takie sygnały, że to może być ostatni szczyt G20, ponieważ wiele zaproszonych krajów wyraża niezadowolenie z tego, w jaki sposób ten szczyt się zapowiada" - powiedział. W jego ocenie, niejasne jest, czy to spotkanie okaże się efektywne jeśli chodzi o walkę z kryzysem.