Dzień-dwa wcześniej rosyjskie akcje wzrosły do najwyższego poziomu od trzech tygodni windowane w górę przez koncerny naftowe. Spółki Rosneft i Łukoil, najwięksi producenci w Rosji, podrożeli dobrze ponad 5 proc.

Niejako przy okazji VTB Group, drugi największy rosyjski bank, podskoczył w górę na 10 proc.

Powodem mini-euforii stały się kolejne doniesienia o możliwości obniżenia produkcji ropy przez kartel OPEC, czemu towarzyszyła zwyżka cen surowca. W kraju, gdzie gros dochodów z eksportu pochodzi ze sprzedaży nośników energii, każda informacja o ponownym umocnieniu się ceny ropy naftowej, działa jak balsam na trudno zasklepiające się rany.

Ropa jako dźwignia

Reklama

„To cena ropy naftowej i generalnie pozytywne sygnały z rynków, w tym zyski na rynku amerykańskich kontraktów” – wyjaśniał fenomen wzrostów na moskiewskich parkietach Aleksander Zacharow, jeden z szefów domu maklerskiego Metropol w stolicy Rosji.

W miniony piątek to Rosja, obok Węgier, przodowała we wzrostach na rynkach wschodzących, tym razem w reakcji na osłabienie szwajcarskiej waluty i spadek kosztów kredytów zaciąganych we frankach szwajcarskich, ale także w reakcji na wzrost cen ropy. Micex do południa podrożał o 3,5 proc., powiększając tygodniowe zyski do 9,2 proc. Tylko tyle, bo w międzyczasie były dwa dni spadków. Zatem rosyjska Wańka-wstańka?

Na to zaczyna wyglądać. Rosja, której rynek w 2008 roku poniósł największe na świecie straty - wyparowało prawie 70 proc. wartości akcji – w zeszłym miesiącu była najlepsza w Europie. Indeks Micex wspiął się w lutym o solidne 6,6 proc.

Powstrzymanie spadku rubla

Jednym z ważnych czynników, które generalnie przyczyniły się do poprawy nastrojów w Moskwie było powstrzymanie spadku rosyjskiej waluty. W lutym rubel umocnił się w stosunku do dolara o 0,5 proc. bo bank centralny obiecał obniżenie stop procentowych oraz obciął limit pożyczek dla banków, które wykorzystywały państwowe pieniądze do spekulowania na rosyjskiej walucie.

Inwestorzy windowali w górę Micex także w oczekiwaniu na skutki rządowego planu ratunkowego, który już na przełomie roku zakładał wstrzyknięcie do gospodarki 200 mld dolarów i redukcję podatków.

Rosja zaczyna pożyczać pieniądze

Na lepsze samopoczucie rosyjskich inwestorów wpływ mają również symptomy odbudowy potęgi Rosji, zwłaszcza wśród jej najbliższych sąsiadów z byłych republik radzieckich.

Ukraina rozmawia z Moskwą o pożyczeniu 5 miliardów dolarów, Kazachstan chce, aby Rosjanie odkupili od niego schorowany BTA Bank, największy w republice, Białoruś prosi o kredyt w wysokości 3 mld dolarów, a Kirgistan dostał już od Rosji 2 mld dolarów oraz obietnicę uzyskania dalszych 150 mln dol. pomocy ekonomicznej.
Tego samego dnia kirgiski rząd zapowiedział, że zamknie bazy wojskowe, które amerykańskie siły powietrzne wykorzystywały do transportowania dostaw dla wojsk w Afganistanie.

„Rosja nie wygląda bynajmniej na kraj, który stacza się w niebyt. Ma ona dostatecznie wiele zasobów, aby przejąć udziały we wszystkich tego rodzaju przedsięwzięciach w byłych republikach radzieckich” – mówi Kieran Curtis, zarządzający aktywami wartości 800 mln dol. z rynków wschodzących w Aviva Investors w Londynie.

Nie wszystko wygląda jednak różowo

To olbrzymi kontrast w porównaniu z zeszłym rokiem, kiedy inwestorzy uciekali z Rosji po militarnej awanturze w Gruzji, 54-proc. spadku cen uralskiej ropy oraz krachu moskiewskiej giełdy w wyniku globalnego kryzysu kredytowego.

Nie wszystko oczywiście wygląda różowo. Z jednej strony kryzys coraz bardziej zaczyna odbijać się na realnej gospodarce, rośnie bezrobocie, zamykane są kolejne fabryki.

Szacuje się, że zadłużenie rosyjskich firm, w tym oligarchów, w zagranicznych bankach sięga już gigantycznej kwoty 500 miliardów dolarów. Budzi to coraz większe zaniepokojenie bankierów, tym bardziej, że rosyjski rząd zawiesił pakiet ratunkowy w kwocie 50 mld dol. z powodu skurczenia się rezerw walutowych.
Dotknęło to nawet oligarchów. Oleg Deripaska, aluminiowy magnat i najbogatszy człowiek Rosji zgodził się – jak doniósł „Financial Times” – na przekazanie kontrolowanemu przez państwo Wnieszekonombankowi (VEB) 25 proc. udziałów spółki Norilsk Nikel, jako zastaw pod pożyczkę w kwocie 4,5 mld dolarów, obiecaną jeszcze jesienią.

Norilsk Nikel, największy na świecie producent tego metalu, wchodzi w skład koncernu Rusal, przemysłowego holdingu Deripaski.

Rosja bierze w garść banki

Z drugiej strony Rosja przystępuje do porządkowania sektora bankowego, który w większości jest już niewydolny z powodu braku środków na kredyty. Według ustawy uchwalonej w połowie lutego przez Dumę, a podpisanej 2 marca przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, wszystkie banki działające w Rosji będą musiały od stycznia 2010 roku posiadać minimalny kapitał w wysokości 90 mln rubli (2,5 mln dol.). Spośród 1189 banków co najmniej 700 najpewniej nie zdoła zdobyć takich środków, co oznacza, że nie będą w stanie przetrwać jeśli nie połączą się z innymi bankami lub nie zostaną przejęte.

Reforma przyspieszy konsolidację w sektorze bankowym. Większość kredytów udzielanych obecnie w Rosji udziela zaledwie 100 instytucji finansowych na przeszło tysiąc działających w całym kraju. Wpływ sanacji banków na sytuację na rosyjskich giełdach może być tylko jeden – pozytywny.