Sekretarz stanu USA Mike Pompeo ostro skrytykował Johna Kerry'ego, swego poprzednika z administracji prezydenta Baracka Obamy, za jego spotkania po odejściu z rządu z ministrem spraw zagranicznych Iranu i oskarżył go o "podważanie obecnej polityki USA.

W tym tygodniu były sekretarz stanu USA John Kerry przyznał, że po odejściu z rządu spotykał się z szefem irańskiej dyplomacji Mohammadem Dżawadem Zarifem. Podczas tych spotkań miał przekonywać swego rozmówcę, by Teheran "przeczekał" prezydenturę Donalda Trumpa.

"To, co zrobił sekretarz Kerry, jest nieprzyzwoite i bezprecedensowe, bardziej niż nieodpowiednie" - powiedział w piątek Pompeo na konferencji prasowej.

"To aktywne podważanie obecnej polityki USA" - krytykował Johna Kerry'ego. "Były sekretarz stanu zadaje się z przedstawicielem państwa, które jest największym na świecie ośrodkiem wspierania terroryzmu i mówi mu jeszcze, żeby przeczekał administrację - czegoś takiego nie zna historia Stanów Zjednoczonych" - powiedział Pompeo.

Dzień wcześniej Kerry'ego, jednego z głównych architektów międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku, skrytykował także prezydent Donald Trump, który w maju br. wycofał USA z tego układu. "John Kerry nielegalnie spotykał się z bardzo nieprzyjaznym reżimem irańskim. Może to tylko zaszkodzić naszej pracy dla dobra amerykańskiego narodu" - napisał Trump na Twitterze.

Reklama

Do tych zarzutów Kerry odniósł się w wywiadzie dla stacji Fox News. "To zupełnie normalne, że były minister spraw zagranicznych spotyka się prominentnymi przedstawicielami innych państw. "I to nie ma nic wspólnego z podważaniem obecnej polityki" - podkreślił Kerry. Dodał, że z Zarifem spotkał się trzy, cztery razy, a po raz ostatni jeszcze przed wycofaniem się USA z porozumienia z Iranem.

John Kerry powiedział także, że obecnie rządy wielu państw czekają na zakończenie prezydentury Donalda Trumpa.

>>> Czytaj też: To już pewne. Trump znowu uderzy cłami w Pekin