Dolar pozostaje silny, jednak czynniki wspierające jego atrakcyjność zaczynają się wyciszać. To może motywować rynek do szukania innego punktu zaczepienia. Chociaż ryzyko wciąż ulokowane jest głównie na Starym Kontynencie, to niewykluczone, że szala przechyli się niebawem w kierunku USA. Wówczas amerykańska waluta może się osłabić.

Dolar ma moc, pytanie na jak długo wystarczy mu paliwa?

Wydarzenia z ostatnich miesięcy sprawiały, że inwestorzy, chcąc przetrwać burze, chętniej cumowali w bezpiecznej przystani niż podejmowali ryzyko - pisze Katarzyna Orawczak, analityk rynku walutowego w firmie Ekantor.pl.Tą bezpieczną przystanią jest wciąż amerykański dolar, za którego siłą opowiadały się m.in. kolejne podwyżki stóp procentowych dokonywane przez Rezerwę Federalną, czy piętrzące się konflikty o charakterze politycznym i handlowym. I choć pod tymi względami wiele się nie zmieniło, to odnosi się wrażenie, że rynek zaczyna szukać pretekstu do kolejnej wyprawy. Pod warunkiem jednak, że wcześniej uda się znaleźć względnie stabilny port. Wiatrem popychającym do działania mogą być nadchodzące wybory do amerykańskiego Kongresu. Odzyskanie większości przez demokratów w Izbie Reprezentantów sprawi, że o porozumienia w kluczowych kwestiach może być trudno, a to z kolei rzuci cień na notowania dolara - By jednak osłabić amerykańską walutę będzie trzeba czegoś więcej. Mianowicie uspokojenia emocji po europejskiej stronie. A o to wciąż jest trudno. Jeżeli jednak niepokoje na Starym Kontynencie zostałyby zażegnane, to wówczas nawet “jastrzębia” polityka Fed może nie przynieść wsparcia USD. Jest to bowiem argument, z którym rynek w pewnym stopniu zdążył się już oswoić - podkreśla analityk walutowy Ekantor.pl.

Musi dojść do porozumienia

Reklama

Na chwilę obecną ciężar ryzyka przeniesiony jest na Europę. Ma to związek z głośnią dyskusją na temat przyszłego budżetu Włoch. Projekt trafił już do KE, jednak biorąc pod uwagę fakt, że ustalony w nim deficyt budżetowy wciąż budzi wątpliwości Brukseli, o zgodę na tym polu może być trudno. Nie jest to jednak jedyne źródło niepokoju. Drugim są ostatnie wybory na Bawarii, gdzie rządząca od dekad partia CSU utraciła większość. Porażkę w wyścigu do landtagu w tym regionie ponieśli również socjaldemokraci, co wywołuje pytania o przyszłość obecnej kolacji w Berlinie. Włoski wicepremier Luigi Do Maio z Ruchu Pięciu Gwiazd, w wynikach tych wyborów dopatruje się zapowiedzi wielkich zmian w Europie, które miałyby się rozpocząć w maju podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. To jeszcze nie koniec problemów po europejskiej stronie. Wciąż bowiem nie udało się uzyskać porozumienia pomiędzy UE a Wielką Brytanią w sprawie Brexitu. Pierwszy dzień Szczytu Unii Europejskiej nie przyniósł przełomu w tej kwestii - Kompromis w sprawie Brexitu oraz poprawa relacji pomiędzy Rzymem a Brukselą przyczyniłyby się do umocnienia euro, którego średnia wartość w głównej parze oscyluje w okolicach 1,15. Ustabilizowanie emocji po europejskiej stronie przyniosłoby wsparcie również złotemu - podsumowuje Orawczak z Ekantor.pl.

Wybory do Kongresu odbędą się już 6. listopada. Na chwilę obecną kurs USD/PLN wynosi 3,72. Za euro płacimy 4,29 PLN, natomiast wartość funta wyceniana jest na 4,88 PLN.

>>> Czytaj też: Trump kontra Fed. Prezydent atakuje politykę banku centralnego