Minister inwestycji i rozwoju wziął udział w dyskusji 8. Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Katowicach nt. perspektyw polskiego i europejskiego przemysłu, w kontekście m.in. rosnącej pozycji Chin i wyzwań związanych z elektromobilnością, która na tamtejszym rynku upowszechniana jest szybciej niż w Europie,

Kwieciński zgodził się, że Europa traci światowy prymat w tej bardzo ważnej dla niej branży. „Trochę tracimy poprzez to, że jesteśmy jednak silnie zorientowani na, to co robiliśmy. Jesteśmy trochę konserwatywni, wolimy doskonalić to, co mamy, czyli samochody z obecnym napędem benzynowym czy dieslowskim” - zdiagnozował.

Odwołując się do światowych trendów, minister przypomniał, że sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym to w skali świata obecnie 1,3-1,4 proc. wszystkich samochodów. W Polsce wskaźnik ten wynosi 0,1 proc., w Unii Europejskiej – 2,3 proc., natomiast w Chinach – 4 proc.

„Sprzedaż samochodów elektrycznych w Chinach jest prawie dwukrotnie wyższa, aniżeli w Europie, prawie trzykrotnie wyższa, aniżeli w Stanach Zjednoczonych. A tu rynek decyduje i tu szalenie ważne są wydatki na badania i rozwój” - podkreślił minister akcentując, że Chiny w długiej perspektywie chcą przeznaczać na ten cel nie 3 proc. PKB, jak UE, lecz ponad 7 proc.

Reklama

„To pokazuje, że jeżeli chcemy być nadal znaczącym graczem na poziomie światowym, musi to być ogólnoeuropejski wysiłek. I tutaj pomysł Komisji Europejskiej, aby szczególnie wesprzeć budowę fabryki, która produkowałaby baterie jest absolutnie słuszny, ponieważ bateria to jest jedna trzecia wartości samochodu elektrycznego i jeden z elementów o najwyższej wartości dodanej” - wskazał.

Przypomniał jednocześnie, że budowa samochodów elektrycznych jest zupełnie inna, niż tradycyjnych; szczególnie ich układy napędowe składają się ze znacznie mniejszej liczby elementów, niż konwencjonalne. „Więc wszystko w tym nowym przemyśle motoryzacyjnym będzie inaczej wyglądało” - zastrzegł.

„Na to, jako rząd chcemy postawić, dlatego przygotowaliśmy bardzo silny program dla elektromobilności, bo widzimy w tym szansę dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego” - przypomniał Kwieciński, akcentując skoncentrowanie tych wysiłków na transporcie publicznym.

„Tu się naprawdę dzieje pewna zmiana pokoleniowa. Ja jeżdżę samochodem, bo lubię prowadzić samochód, ale mam córkę, która w ogóle z niego nie korzysta. (…) To jest absolutna zmiana w podejściu do korzystania z transportu. My w tym widzimy szansę. (…) W transporcie publicznym mamy już prawie 1 proc. pojazdów elektrycznych, bo jest ponad setka na mniej więcej 15 tys. Myślę, że za parę lat będzie ich dobrze ponad tysiąc” - zaznaczył.

Odpowiadając na pytanie kanclerza Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach Arkadiusza Hołdy o realizację zapowiedzi rządu sprzed dwóch lat nt. miliona samochodów elektrycznych na polskich drogach w 2025 r. minister inwestycji i rozwoju zastrzegł, że nie chodziło o deklarację produkcji takiej liczby pojazdów elektrycznych.

„Nadal ten cel jest wyznaczony, nad osiągnięciem tego celu pracujemy, choć nie ma co ukrywać – on jest ambitny dla naszego kraju. Natomiast nastawiliśmy się w tej chwili na pojazdy, które mogą być wykorzystywane w transporcie miejskim. To jest w tej chwili nasz cel i tutaj wybieramy w tej chwili konsorcjum, które będzie pracowało nad prototypem tego autobusu” - podkreślił Kwieciński.

Uczestnicząca w panelu komisarz Komisji Europejskiej ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw Elżbieta Bieńkowska oceniła, że przyszłość polskiego przemysłu motoryzacyjnego zależy od współpracy z Europą.

„My w Polsce nie mamy w tej chwili polskich producentów samochodów, więc opowiadanie o tym, że za pięć, za dziesięć lat będziemy ich mieli. (...) Wszyscy państwo wiedzą, ile pieniędzy to kosztuje” - wskazała. Zapewniła o trwającym dialogu KE z branżą nt. regulacji oraz możliwości wsparcia - z jednej strony w perspektywie „racji trochę geopolitycznych”, ale także „patrząc na to, jak się społeczeństwo zmienia”.

Również Bieńkowska odwołała się do europejskich i światowych tendencji związanych z odchodzeniem od własności samochodu na rzecz jego np. współużytkowania czy transportu publicznego. Oceniła jednak, że nie wszędzie da się to stosować już teraz. „Szczególnie na Śląsku, tutaj nie ma dobrego transportu, tutaj jeszcze długie lata zajmie, zanim będziemy mogli normalnie jeździć transportem publicznym i (…) tutaj nie da się nie mieć samochodu” - mówiła.

Szef gliwickiej fabryki Opla z grupy PSA Andrzej Korpak wyraził obawę, czy restrykcyjne europejskie przepisy emisyjne "nie przyblokują transportu w ogóle". Podkreślił, że droższe samochody elektryczne będą wymagały alternatywnych środków transportu - o niekoniecznie lepszym końcowym efekcie środowiskowym. „Musimy myśleć głębiej, jak energię dostarczać, aby była czysta, a nie tylko jak ją przetwarzać, by na samym końcu był samochód o określonym napędzie” - podkreślił.

Jego zdaniem polski sektor automotive wobec silnego wpływu europejskich regulacji jest w dobrej sytuacji. Choć związanych z tym zmian mogą – w jego opinii - nie przetrwać niektóre koncerny samochodowe, przetrwają je producenci części - „a Polska staje się czołowym zagłębiem dostawców części”.

„Już teraz 30 proc. naszych firm, produkujących części do samochodów, produkuje już części do samochodów elektrycznych” - wskazał Korpak. „Jestem spokojny o polski rynek, tylko musimy współpracować z Europą” - dodał. „Polskie auto niespecjalnie ma szansę – szansę ma to, że będziemy graczem w Europie, który będzie czerpał ze wszystkich nowości technicznych, technologicznych – od wszystkich innych i sam będzie dawał nowe rozwiązania” - ocenił.

Na związane z tym wyzwania wskazał prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś. „Polskie fabryki muszą znaleźć się w tym wyścigu. Jesteśmy niebywale ważnym miejscem, jeżeli chodzi o produkcję części i podzespołów, ale duża część tej produkcji jest dedykowana klasycznym napędom. (…) To też rola rządu, aby zrobić wszystko, by dziś te zakłady odnalazły się w tej nowej rzeczywistości za 10-15 lat. (…) Tu jest bardzo duża rola biznesu, ale również rządu – aby pomóc przez ten etap przejściowy”- podkreślił Faryś.PAP)

autor: Mateusz Babak