Według "Nowej Gaziety" bojownicy "grupy Wagnera" są wśród 11 ofiar śmiertelnych wybuchu, do którego doszło 4 listopada w budynku w rejonie pomiędzy Damaszkiem a Dajr az-Zaur.

Źródło gazety utrzymuje, że w miejscu tym stacjonuje jeden z oddziałów 5. Korpusu syryjskiej armii rządowej, składającego się z ochotników syryjskich. Korpus ten korzysta z usług Rosjan mających status doradców wojskowych.

Również działające w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że w eksplozji 4 listopada zginęli członkowie "grupy Wagnera".

Media w Rosji jako "grupę Wagnera" określają "prywatną firmę wojskową", czyli formację najemniczą, w której szeregach walczą obywatele Rosji. Jej nieformalna nazwa pochodzić ma od pseudonimu dowódcy, którym jest pułkownik rezerwy Dmitrij Utkin. Członkowie "grupy Wagnera" - według doniesień medialnych - w ostatnich latach walczyli na wschodzie Ukrainy i w Syrii.

Reklama

Oficjalnie działalność najemnicza jest w Rosji zakazana. (PAP)