Ceny artykułów konsumpcyjnych w kraju posiadającym największe na świecie rezerwy ropy naftowej, których eksploatacja jest podstawą całej jego mało zdywersyfikowanej gospodarki, wzrastają o 3 do 4 proc. dziennie. Co miesiąc inflacja sięga 200 proc., co sprawia, że ludność żyje w nieustającym napięciu.

Dla porównania w ciągu 18 miesięcy - w latach 1984-85 - waluta Boliwii, przeżywającej wówczas okres hiperinflacji, straciła na wartości 23 454 proc., a Nikaragui w ciągu 58 miesięcy hiperinflacji szalejącej tam od 1986 do 1991 roku - 13 109 proc.

Tymczasem w Wenezueli w ciągu ostatnich 12 miesięcy inflacja wyniosła już 980 000 procent.

Polityka prezydenta Nicolasa Maduro to kontynuacja tak zwanej rewolucji boliwariańskiej zapoczątkowanej przez zmarłego prezydenta Hugo Chaveza (1999-2013), którą jej krytycy określają jako "systematyczne łamanie praw rządzących gospodarką" - pisze z Caracas korespondentka hiszpańskiej agencji EFE Nelida Fernandez .

Reklama

Eksperci wenezuelskiego biura analiz gospodarczych Ecoanalitica - zastanawiając się, dlaczego w kraju nie doszło jeszcze w tej sytuacji do wybuchu wewnętrznego konfliktu - formułują wniosek, że to "zasługa" utrzymujących się wysokich cen baryłki ropy naftowej. Pozwalały one rządowi na nieograniczony import żywności i innych artykułów konsumpcyjnych.

Obecnie jednak sytuacja rządu prezydenta Maduro ulega pogorszeniu, ponieważ koniunktura na światowym rynku ropy naftowej nie jest już tak dobra dla wenezuelskiego rządu, a proces inflacyjny redukuje możliwości dalszego zwiększania importu artykułów konsumpcyjnych, co jeszcze bardziej napędza inflację.

Wenezuelczyk wie już z doświadczenia - pisze EFE - że oszczędzanie jest pozbawione wszelkiego sensu, skoro na przykład cena kilograma najzwyklejszego żółtego sera przekracza zarobki za 100 godzin pracy zatrudnionego za wynagrodzenie minimalne.

Tymczasem państwowy koncern naftowy PDVS, który w 2012 roku dostarczał 3 mln baryłek ropy dziennie, produkuje jej coraz mniej. W 2019 r. przewidywana dzienna produkcja ma wynieść zaledwie 500 tys. baryłek, co sprawi, że zabraknie środków państwowych na kontynuowanie sztandarowych dla zapoczątkowanej przez Chaveza rewolucji boliwariańskiej programów socjalnych.

W kraju o tradycyjnych, drastycznych nierównościach majątkowych i społecznych odgrywały one ważną rolę, ale znaczna część środków "znika" wskutek korupcji w administracji PDVSA - podkreśla EFE.

Wenezuelscy ekonomiści przewidują, że załamanie gospodarcze w Wenezueli nastąpi w sposób nieuchronny już w 2019 roku. (PAP)