Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarzuciło w poniedziałek Ukrainie, że umyślnie sprowokowała niedzielny incydent w Cieśninie Kerczeńskiej w celu doprowadzenia do zaostrzenia sankcji przeciw Rosji. MSZ napisało o tym w oświadczeniu.

"Ewidentnie doszło do starannie przemyślanej pod względem miejsca i formy prowokacji, mającej na celu wzniecenie jeszcze jednego ogniska napięcia w tym regionie i stworzenie pretekstu dla zaostrzania sankcji przeciw Rosji" – napisał rosyjski resort spraw zagranicznych.

W niedzielę trzy ukraińskie okręty zostały w Cieśninie Kerczeńskiej ostrzelane, a następnie przejęte przez rosyjskie siły specjalne.

Ministerstwo dodało, że strona rosyjska zażądała pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu omówienia zaistniałej sytuacji.

MSZ wyraził pogląd, że prowokacja miała na celu odwrócenie uwagi od wewnętrznych problemów na Ukrainie, czego dowodem jest zamiar wprowadzenia stanu wojennego w tym kraju.

Reklama

"Chcielibyśmy uprzedzić stronę ukraińską, że obrany przez Kijów w koordynacji z USA i UE kurs na prowokowanie konfliktu z Rosją na akwenie Morza Azowskiego i Czarnego grozi poważnymi konsekwencjami" – podkreślono w oświadczeniu.

MSZ zapowiedziało przy tym, że Rosja będzie zdecydowanie udaremniać wszelkie zamachy na jej suwerenność i bezpieczeństwo.

Resort zażądał też pociągnięcia do odpowiedzialności "radykałów", którzy napadli na rosyjskie przedstawicielstwa dyplomatyczne. W nocy z niedzieli na poniedziałek kilkaset osób protestowało przed rosyjską ambasadą w Kijowie przeciwko atakowi Rosji na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Protestujący wrzucili za ogrodzenie rosyjskiej placówki petardy i słoiki z czerwoną farbą.

W niedzielę dwa kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez rosyjskie siły specjalne. MSZ Ukrainy zażądało od Rosji uwolnienia 23 członków załogi tych okrętów.

Według rosyjskiego MSZ trzy statki sił morskich Ukrainy złamały zasady pokojowego wpływania na terytorialne wody Federacji Rosyjskiej na Morzu Czarnym. Jak twierdzi rosyjskie MSZ, jednostki nie zareagowały na wezwania rosyjskich pograniczników do zatrzymania się, zatem aby to na nich wymusić, użyto broni. Trzech żołnierzy marynarki wojennej Ukrainy zostało lekko rannych – podał resort.

Agencja ITAR-TASS napisała, że w związku z naruszeniem granicy państwowej Rosji wszczęto postępowanie karne.

Zgodnie z umowami z 2003 r. Ukraina i Rosja uznają Morze Azowskie oraz Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne, jednak państwa te nigdy nie dokonały delimitacji granicy na tych akwenach. Po zaanektowaniu przez Rosję Krymu w 2014 r. Moskwa przejęła kontrolę nad Cieśniną Kerczeńską, a następnie zbudowała most łączący półwysep z rosyjskim terytorium.

Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley poinformowała w poniedziałek, że jeszcze tego dnia odbędzie się pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie eskalacji napięć między Rosją a Ukrainą.

Kreml oznajmił, że Rosja działała na Morzu Czarnym zgodnie z prawem

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w poniedziałek, że działania Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie w niedzielę ostrzelane zostały okręty Ukrainy, były zgodne z prawem. Nie odpowiedział na pytanie, czy Rosja uważa zatrzymanych marynarzy za jeńców.

Rzecznik prezydenta Rosji nie udzielił dodatkowych wyjaśnień na temat współrzędnych geograficznych miejsca incydentu. "Nie mogę być gołosłowny, byłoby niewłaściwe z mojej strony dyskutowanie teraz o konkretnych współrzędnych geograficznych, tym bardziej w przypadku takiej prowokacji" - oznajmił.

Wyraził ocenę, że doszło do "naruszenia granicy państwowej Federacji Rosyjskiej".

>>> Czytaj też: Ukraina wprowadza stan wojenny. Prezydent Poroszenko wydał dekret