Opublikowany w listopadzie sondaż Recherche Mainstreet wskazał, że liberałowie Trudeau uzyskaliby 39,3 proc. głosów, Partia Konserwatywna prowadzona przez Andrew Scheera – 34,6 proc. Nowa Partia Demokratyczna (NDP) z Jagmeetem Singhiem zebrałaby 10,8 proc., Zieloni – 6,8 proc., a nowa Partia Ludowa ze swym liderem Maximem Bernier, który opuścił konserwatystów – 3,8 proc. Wcześniejszy sondaż prowadzony przez Ipsos wskazywał na 36 proc. dla liberałów, 35 proc. dla konserwatystów i 20 proc. dla NDP. W kanadyjskich wyborach politycy walczą o miejsca w jednomandatowych okręgach wyborczych.

Rok 2018 kończy się wejściem w życie nowelizacji prawa regulującego federalne kampanie wyborcze. Zmiany mają m.in. przeciwdziałać zagranicznym wpływom na kanadyjską politykę i narzucają ograniczenia organizacjom wspierającym partie, wymagając np. od nich, by korzystały z kanadyjskich banków.

W pierwszej połowie grudnia publiczna telewizja CBC wyemitowała długi wywiad z Trudeau, w którym mówił m.in. o problemach z negocjacjami nowej umowy NAFTA. Trudeau podkreślił, że „Kanadyjczycy nie chcą, bym z tego czynił sprawę osobistą, Kanadyjczycy chcą, bym robił to, co dobre dla Kanady”. Nacisk na potrzebę rozmów mimo odmiennych punktów widzenia to motyw, do którego Trudeau powracał w wywiadzie, także nawiązując do pozycji zajmowanych obecnie przez partie konserwatywne w Kanadzie. „Kanadyjczycy zasługują na więcej niż politycy rozgrywający sprawy za pomocą strachu i podziałów” - podkreślił.

Konserwatyści już testują nośność tematów wyborczych. W tweetach ich lidera widać, że to m.in. imigracja, problemy Alberty z transportem wydobywanej tam ropy, surowce, prawa ofiar przy jednoczesnej odmowie wprowadzenia ograniczeń sprzedaży broni. Jest też spór o podatek węglowy. Z doświadczeń Kolumbii Brytyjskiej wynika, że podatek ten nie spowodował upadków firm, a organizacje biznesu takie jak Business Council of Canada (organizacja szefów firm) i Canadian Chamber of Commerce (izba handlu) wsparły plany podatku.

Reklama

Widać, że partyjne sztaby będą nawiązywać do problemów w stosunkach z Chinami i Rosją. Kanada rozwija relacje gospodarcze z Azją, ale znalazła się w grudniu w samym centrum wojny handlowej między USA a Chinami. Trwa dyskusja o rzeczywistych intencjach Pekinu. Dziennik „The Globe and Mail” pisał w połowie grudnia o informacjach na temat zagrożeń ze strony chińskiego koncernu elektronicznego Huawei, jakie partnerzy z sojuszu zachodnich wywiadów przekazali dwukrotnie premierowi Trudeau.

Kanadyjski komisarz ds. wyborów informował jeszcze w sierpniu, że prace nad zabezpieczeniem wyborów już się rozpoczęły. Canadian Centre for Cyber Security, rządowa agencja zajmująca się cyberbezpieczeństwem, napisała w raporcie, że „finansowane przez obce rządy organizacje będą przeprowadzać próby realizacji swoich celów biorąc na cel opinię publiczną w Kanadzie poprzez internetowe narzędzia”.

Tradycyjnie kwestia miejsc pracy będzie jednym z tematów wyborczych, szczególnie w kontekście np. takich decyzji jak ta koncernu GM o zamknięciu fabryki w Oshawie. Liberałowie mają dobry bilans: w ciągu minionych trzech lat w Kanadzie powstało ponad 800 tys. miejsc pracy, a to lepsze wskaźniki niż dane z czasów konserwatystów.

Kolejny możliwy temat wyborczy: Trudeau mówił podczas grudniowego spotkania z Assembly of First Nations (AFN), największej organizacji Indian, że chce, by zmiana w relacjach z rdzennymi mieszkańcami Kanady była jednym z jego najważniejszych dokonań jako premiera.

Obserwowane są też działania konserwatystów w prowincjach. Konserwatyści w Albercie próbują dystansować się od skrajnych wypowiedzi z przeszłości. Z kolei w Ontario, konserwatyści z premierem Dougiem Fordem powtarzają posunięcia populistycznych polityków amerykańskich i europejskich. Wyborcy w Ontario, którzy jeszcze w czerwcu wybrali konserwatystów, na przełomie października i listopada zmienili opinie. Według sondażu Recherche Mainstreet, 45,5 proc. głosujących wsparłoby liberałów, 34,8 proc. konserwatystów, 9,7 proc. głosowałoby na NDP.

Torysi w Ontario zdążyli skonfliktować się z mieszkańcami Toronto zmieniając granice okręgów w trakcie kampanii municypalnej oraz z frankofonami w prowincji. Arbitralnie zmienili programy nauczania, odebrali szkołom pieniądze na remonty i zajęcia pozalekcyjne, zlikwidowali program pilotażowy dochodu gwarantowanego i wstrzymali wzrost najniższych wynagrodzeń. Media ujawniły m.in. sprawę kandydatury nowego szefa policji w Ontario, który jest wieloletnim przyjacielem premiera tej prowincji. W grudniu zaś agencja Moody’s obniżyła rating kredytowy Ontario.

Już w październiku premier Trudeau ostrzegał, że nadchodząca kampania będzie „najbardziej dzielącą i negatywną” z dotychczasowych.

Z Toronto Anna Lach (PAP)