Przebywający w Izraelu doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton podkreślił w niedzielę, że wycofanie amerykańskich wojsk z Syrii musi nastąpić przy "zagwarantowaniu" obrony Izraela i innych sojuszników Waszyngtonu.

"Należy zrobić to (wycofać wojsko z Syrii - PAP) w taki sposób, by zapewnić, że obrona Izraela i innych przyjaciół w regionie będzie absolutnie zagwarantowana oraz by zadbać o tych, którzy walczyli razem z nami z ISIS (Państwem Islamskim) i innymi grupami terrorystycznymi" - powiedział doradca prezydenta Donalda Trumpa po spotkaniu z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu.

Dopytywany przez dziennikarzy, czy nie dojdzie do wycofania amerykańskiej armii z Syrii, dopóki Turcja nie zagwarantuje, że kurdyjscy bojownicy będą bezpieczni, Bolton odparł: "Zasadniczo tak".

Netanjahu z kolei zapewnił, że Izrael kontynuuje wysiłki, by uniemożliwiać Iranowi działania wojskowe w Syrii. "Obecnie wciąż przeciwdziałamy wzmocnieniu irańskiej armii w Syrii i przeciwko każdemu, kto szkodziłby bezpieczeństwu Izraela lub próbował mu zagrozić" - powiedział szef rządu.

Również Bolton zaznaczył, że wspólnym celem USA oraz Izraela jest obrona przed "nieustającym irańskim zagrożeniem". Podkreślił ponadto, że za rządów Trumpa i Netanjahu oba kraje utrzymują "najlepsze w historii" stosunki oraz ponownie zaznaczył, że Stany Zjednoczone w sposób jednoznaczny popierają prawo Izraela do obrony.

Reklama

Netanjahu zapowiedział ponadto, że jeśli pozwoli na to czas, zabierze Boltona na zajmowane przez Izrael od 1967 roku Wzgórza Golan, podkreślając, że kiedy tam będzie, zrozumie, dlaczego Izrael "nigdy nie opuści Wzgórz Golan i dlaczego jest tak ważne, by wszystkie kraje uznały izraelskie panowanie" nad tym obszarem. Syria uważa, że Wzgórza Golan są przez Izrael okupowane i domaga się zwrotu całości terytorium.

19 grudnia Trump nieoczekiwanie ogłosił na Twitterze wycofanie sił amerykańskich w liczbie około 2 tys. żołnierzy z północno-wschodniej Syrii, gdzie oddziały USA walczyły z dżihadystami z Państwa Islamskiego. Zaniepokojenie decyzją wyrazili sojusznicy USA w walce z IS - Francja, Wielka Brytania i Niemcy, a szef Pentagonu James Mattis i specjalny przedstawiciel prezydenta USA w międzynarodowej koalicji do walki z IS Brett McGurk podali się do dymisji.

Przed decyzją Trumpa prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wielokrotnie groził, że siły tureckie mogą w każdej chwili rozpocząć ofensywę na kontrolowane przez Kurdów tereny w północnej Syrii.