Amerykański prezydent w niedzielę opublikował tweet, w którym zasugerował stworzenie takiej strefy, nie ujawnił jednak żadnych szczegółów.

"Kwestia strefy bezpieczeństwa - w tym utworzonej przez nas strefy bezpieczeństwa wzdłuż granic Turcji, którą podnosiłem od czasów (poprzedniego prezydenta USA Baracka) Obamy - została przez niego (Trumpa - PAP) powtórzona (i zaproponowana na) 20 mil (w głąb terytorium syryjskiego)" - powiedział Erdogan przedstawicielom swojej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju w parlamencie.

Na późniejszej konferencji prasowej powiedział, że strefę można by poszerzyć ponad 20 mil, czyli ok. 32 km, nie ujawnił jednak, jak bardzo.

W grudniu Trump ogłosił wycofanie sił amerykańskich z Syrii, nie jest jednak jasne, w jakim terminie i tempie miałoby się ono odbyć. Turcja zapowiedziała, że przejmie od USA walkę przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) w Syrii. Między Waszyngtonem a Ankarą utrzymuje się jednak spór o podejście do kurdyjskiej milicji YPG.

Reklama

Bojownicy YPG okazali się skutecznym sojusznikiem Amerykanów w walce z islamskimi radykałami z IS, ale Turcja uważa YPG za organizację terrorystyczną i przedłużenie zdelegalizowanej w tym kraju, separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Erdogan i Trump rozmawiali telefonicznie w poniedziałek. Wcześniej prezydent USA zagroził na Twitterze, że jego kraj "zdewastuje Turcję ekonomicznie, jeśli zaatakuje" YPG.

Erdogan powiedział we wtorek, że "zasmucił" go tweet Trumpa, ale rozmowę telefoniczną z nim określił jako pozytywną. Dodał, że porozumieli się oni co do poprawy stosunków gospodarczych między ich krajami.

"Turcja będzie nadal robiła to, co musi, by rozwiązać ten problem zgodnie z duchem tego sojuszu, pod warunkiem, że respektowane będą jej prawa i przepisy. Wczoraj osiągnęliśmy z Trumpem historyczne porozumienie" - oświadczył.(PAP)