Komentując artykuł Macrona, który zamieszczony został we wtorek w gazetach we wszystkich krajach UE, "FT" ocenia, że europejska integracja nigdy w swej 70-letniej historii nie była tak mocno zagrożona jak teraz. Składają się na to czynniki wewnętrzne, jak prawicowi nacjonaliści czy siły antyestablishmentowe, oraz zewnętrzne - amerykańska nieobliczalność, rosyjskie destabilizacje i chińska presja.

"Te czasy domagają się przywódców politycznych, które nie boją się nie tylko bronić europejskich wartości, ale także przedstawiać atrakcyjnych propozycji na przyszłość. Niestety, jest deficyt takich z chlubnym wyjątkiem prezydenta Francji Emmanuela Macrona" - pisze w komentarzu redakcyjnym "FT". "Nie wszystkie inicjatywy na temat Europy, które wyszły z Pałacu Elizejskiego od kiedy Macron objął urząd w maju 2017 roku były pożądane bądź realne. Ale artykuł na temat przyszłości UE, który Macron opublikował w tym tygodniu w europejskich gazetach zasługuje na bliższą uwagę i uznanie. Nie powinien być odrzucony jako fantazyjna lista nieosiągalnych celów".

"Główną zaletą najnowszej inicjatywy Macrona jest to, że rzuca wyzwanie nacjonalistycznym uprzedzeniom i populistycznym kłamstwom przestawiając pozytywną, wybiegającą w przyszłość historię UE. W szczególności prezydent wskazuje obszary polityki, na których dobrze skrojone działania UE mogą poprawić życie obywateli i wzmocnienia jej demokratycznych instytucji" - przekonuje "FT", wskazując jako przykłady propozycje stworzenia agencji ds. ochrony procesów wyborczych przed manipulacjami, zakazania finansowania partii politycznych z zagranicy, wzmocnienia wzajemnych zobowiązań obronnych.

Gazeta uważa, że artykuł Macrona jest istotny także z powodu tego, co w porównaniu z poprzednimi jego takimi inicjatywami, pominął. "Nie postawił w centrum francusko-niemieckiego partnerstwa. Unika drażliwych tematów reformy strefy euro i nie powiedział jakie podatki bądź inne źródła dochodów mogą być potrzebne do sfinansowania jego propozycji" - stwierdza brytyjska gazeta, dodając, że także poruszany przez niego wielokrotnie temat Europy wielu prędkości tym razem dotknął on tylko pośrednio.

Reklama

"Jednak problem ze wszystkimi propozycjami różnego stopnia integracji UE jest taki, że budzą one podejrzenia w krajach, które są poza wewnętrzną grupą, że zostają zdegradowane do grupy członków drugiej kategorii. (...) Ostatecznie jednak treść propozycji Macrona jest mniej istotna niż fakt, że wzywa on europejskich wyborców do obrony UE przed jej nieliberalnymi adwersarzami. Ma on w tym absolutną słuszność i Europejczycy dobrze zrobią, jeśli posłuchają jego rady" - podsumowuje "FT".

>>> Czytaj też: "WSJ": Artykuł Macrona to połączenie złych idei z odpychającą autopromocją